
kontakt wzrokowy
Re: kontakt wzrokowy
Ja jakoś nie umiem "świeżej" dla mnie osobie patrzeć w oczy. Dopiero sporo wody w Wiśle musi upłynąć, żebym się tym nie krępowała. Jakoś w rozmowie z obcymi mi ludźmi czy takimi z ktorymi nie czuję się jeszcze pewnie takie gapienie się w oczy jest dla mnie nie na miejscu. I drażni mnie też jak kogoś nie znam a on się usilnie na mnie gapi :evil: 

Wiesz, lubię wieczory
Lubię się schować na jakiś czas
I jakoś tak, nienaturalnie
Trochę przesadnie, pobyć sam
Wejść na drzewo i patrzeć w niebo...
INFJ- Introvert(89%) iNtuitive(38%) Feeling(38%) Judging(78%)
-
- Introrodek
- Posty: 20
- Rejestracja: 27 maja 2014, 21:13
- Płeć: mężczyzna
Re: kontakt wzrokowy
Nie mam z tym problemu. Tylko zauważyłem, że jak komuś w oczy nie patrzę to lepiej jest mi zebrać myśli i lepiej mogę się wypowiedzieć. Nawet w książce o introwertyzmie było o czymś takim.
I(89%) N(25%) T(1%) J(22%)
-
- Introrodek
- Posty: 20
- Rejestracja: 29 gru 2013, 15:25
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 1w9
- MBTI: INTJ 95/53/79/95
Re: kontakt wzrokowy
Szukałam specjalnie tego tematu, bo nurtuje mnie od paru dni.
Też mam jak większość wypowiadających się tutaj osób - jestem w stanie zerkać na rozmówcę, gdy pełnię rolę słuchacza, natomiast gdy sama mówię, mam wzrok wlepiony w podłogę lub jakiś konkretny przedmiot - łatwiej zebrać mi wtedy myśli.
W zwykłych, codziennych rozmowach wydaje mi się, że zachowuję się normalnie, tzn podtrzymuję tyle kontaktu wzrokowego, ile inni. Problem zaczyna się wtedy, gdy mam do czynienia z kimś dużo mi bliższym, czy to przyjaciółką, bliższym znajomym, czy jakimś bardziej znaczącym członkiem rodziny. Mam wrażenie, że boję się, peszę, bo wiem, że taka osoba wie o mnie cokolwiek więcej od innych.
Oczywiście są też przypadki, gdy nadużywam kontaktu wzrokowego. Czasami naturalnie sama jestem kimś zaciekawiona, bądź gdy mam do czynienia z wybitnie interesującym człowiekiem. Albo też gdy trafi się jakiś parszywy typ, manipulant i knuciciel, i za cel wyznaczę sobie podejście takiej osoby.
Ale. Odgrzebuję ten temat z innego powodu. Ostatnio podczas rozmowy dowiedziałam się, że moje, nawet nie unikanie a, nieumiejętność patrzenia w oczy, jest zauważalna przez bliską mi osobę. Jest to oczywiście pewien dyskomfort, a odkąd się o tym dowiedziałam, również i mojej osobie coraz bardziej to nie leży.
Dlatego mam pytanie do wszystkich doświadczonych - macie jakiś sposób, by z tym walczyć? Nie potrzeba mi tu magicznej zmiany jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, niestraszna mi dłuższa praca nad własną słabością, byle dawała zadowalające efekty. Z góry dziękuję za jakąkolwiek pomoc
Też mam jak większość wypowiadających się tutaj osób - jestem w stanie zerkać na rozmówcę, gdy pełnię rolę słuchacza, natomiast gdy sama mówię, mam wzrok wlepiony w podłogę lub jakiś konkretny przedmiot - łatwiej zebrać mi wtedy myśli.
W zwykłych, codziennych rozmowach wydaje mi się, że zachowuję się normalnie, tzn podtrzymuję tyle kontaktu wzrokowego, ile inni. Problem zaczyna się wtedy, gdy mam do czynienia z kimś dużo mi bliższym, czy to przyjaciółką, bliższym znajomym, czy jakimś bardziej znaczącym członkiem rodziny. Mam wrażenie, że boję się, peszę, bo wiem, że taka osoba wie o mnie cokolwiek więcej od innych.
Oczywiście są też przypadki, gdy nadużywam kontaktu wzrokowego. Czasami naturalnie sama jestem kimś zaciekawiona, bądź gdy mam do czynienia z wybitnie interesującym człowiekiem. Albo też gdy trafi się jakiś parszywy typ, manipulant i knuciciel, i za cel wyznaczę sobie podejście takiej osoby.
Ale. Odgrzebuję ten temat z innego powodu. Ostatnio podczas rozmowy dowiedziałam się, że moje, nawet nie unikanie a, nieumiejętność patrzenia w oczy, jest zauważalna przez bliską mi osobę. Jest to oczywiście pewien dyskomfort, a odkąd się o tym dowiedziałam, również i mojej osobie coraz bardziej to nie leży.
Dlatego mam pytanie do wszystkich doświadczonych - macie jakiś sposób, by z tym walczyć? Nie potrzeba mi tu magicznej zmiany jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, niestraszna mi dłuższa praca nad własną słabością, byle dawała zadowalające efekty. Z góry dziękuję za jakąkolwiek pomoc

Nie miałam dość samotności. Nigdy.
Miałam dość pogardliwych spojrzeń, spojrzeń ludzi, którzy mnie nie rozumieli.
Którzy nawet nie chcieli mnie zrozumieć, nie próbowali.
Miałam dość pogardliwych spojrzeń, spojrzeń ludzi, którzy mnie nie rozumieli.
Którzy nawet nie chcieli mnie zrozumieć, nie próbowali.
Re: kontakt wzrokowy
Hmm, może dobrym sposobem by było gadanie do lustra (do siebie) na różne tematy i patrzenie sobie w oczy. Tak żeby się oswoić. Może potem łatwiej będzie patrzeć w czyjeś oczy.
-
- Wtajemniczony
- Posty: 8
- Rejestracja: 06 lip 2014, 11:59
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: występuje na terenach Trójmiasta
Re: kontakt wzrokowy
Człowiek jednak patrząc w lustro podświadomie wie, że "nie ma się czego bać". Choć owszem, wszystko wynika ze śmiałości. Zacząć od lustra jak najbardziej spoko. A niestety wiem po sobie, że takie uciekanie wzrokiem często potrafi zagubić, zgubić, dodać wątpliwości, przez co komunikacja przy kolejnych próbach jest jeszcze bardziej utrudniona.arbuz25 pisze:Hmm, może dobrym sposobem by było gadanie do lustra (do siebie) na różne tematy i patrzenie sobie w oczy. Tak żeby się oswoić. Może potem łatwiej będzie patrzeć w czyjeś oczy.
Patrzeć w oczy, walczyć z cholerstwem. Za dużo introwertycznego myślenia, a z kolei za mało robienia (choć fakt, czasem ciężko). W końcu, od patrzenia nikt nikogo nie zabił.
Nie wiem jak to się stało, lecz będąc w podstawówce byłem bardzo zamknięty, w gimnazjum mniej, na początku technikum otworzyłem się do ludzi nieco. Z roku na rok coraz to bardziej. Jakiś czas temu było świetnie. Nie wiem dlaczego (czy to przez pracę, która jednak ogranicza trochę kontakt z ludźmi) czy jak, ale czuję, że to nawraca.
- highwind
- Legenda Intro
- Posty: 2181
- Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: istj
- Lokalizacja: wro
Re: kontakt wzrokowy
Taką ciekawostką zarzucę. Wiecie, że ponoć ze względu na to, że sami siebie widujemy w przeważającej części życia w odbiciu lustrzanym (chodzi mi o zjawisko fizyczne, niekoniecznie lustro - może być i tafla wody, lakier samochodu, itp.), nasz mózg oswaja się z widokiem własnej aparycji, której strony są obrócone (nasza prawa ręka, to lewa ręka postaci z odbicia). Natomiast kiedy już w grę wchodzą fotografie/filmy, gdzie nie występuje owo zjawisko optycznej refleksji, mamy wrażenie że coś jest nie tak. Mówi się: "jestem niefotogeniczny", a tak naprawdę owo "coś dziwnego" to efekt dezorientacji naszego mózgu w zetknięciu z obrazem nas samych, do którego nie jest przyzwyczajony. I kiedy tak sobie to przypomniałem, to doszedłem do wniosku, że skoro jest kwestią przyzwyczajenia komfort obcowania/obserwowania jakiegoś obrazu, to raczej warto byłoby zacząć myśleć, nad oswajaniem takiego dzikiego zwierza w kontekście ewentualnych problemów z kontaktem wzrokowym. Ja tam z tym problemu raczej nie mam. Krępuje mnie tylko czasem moment "złapania", kiedy ktoś spogląda mi w oczy, przyłapując niejako na niekoniecznie jawnym akcie obserwacji. Choć czasem ma to i pozytywne strony - pierwsze kroki ku okazaniu zainteresowania. W rozmowach zaś, staram się utrzymywać złoty środek. Wgapianie się komuś w oczy może dekoncentrować i rozpraszać interlokutora. W drugą stronę też źle - ignorancja.Człowiek jednak patrząc w lustro podświadomie wie, że "nie ma się czego bać".
-
- Wtajemniczony
- Posty: 8
- Rejestracja: 06 lip 2014, 11:59
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: występuje na terenach Trójmiasta
Re: kontakt wzrokowy
Miałem na myśli śmiałość. Widząc swoje odbicie w lustrze od małego dziecka, nasz mózg przyzwyczaja się do tego widoku, nie krępujemy się aż tak jak w przypadku spoglądania na innych ludzi. To, o czym napisałeś - jak najbardziej się zgadza. Grunt to wmówić sobie, że nie ma się czego bać. Bo nie ma.highwind pisze:Taką ciekawostką zarzucę. Wiecie, że ponoć ze względu na to, że sami siebie widujemy w przeważającej części życia w odbiciu lustrzanym (chodzi mi o zjawisko fizyczne, niekoniecznie lustro - może być i tafla wody, lakier samochodu, itp.), nasz mózg oswaja się z widokiem własnej aparycji, której strony są obrócone (nasza prawa ręka, to lewa ręka postaci z odbicia). Natomiast kiedy już w grę wchodzą fotografie/filmy, gdzie nie występuje owo zjawisko optycznej refleksji, mamy wrażenie że coś jest nie tak. Mówi się: "jestem niefotogeniczny", a tak naprawdę owo "coś dziwnego" to efekt dezorientacji naszego mózgu w zetknięciu z obrazem nas samych, do którego nie jest przyzwyczajony. I kiedy tak sobie to przypomniałem, to doszedłem do wniosku, że skoro jest kwestią przyzwyczajenia komfort obcowania/obserwowania jakiegoś obrazu, to raczej warto byłoby zacząć myśleć, nad oswajaniem takiego dzikiego zwierza w kontekście ewentualnych problemów z kontaktem wzrokowym. Ja tam z tym problemu raczej nie mam. Krępuje mnie tylko czasem moment "złapania", kiedy ktoś spogląda mi w oczy, przyłapując niejako na niekoniecznie jawnym akcie obserwacji. Choć czasem ma to i pozytywne strony - pierwsze kroki ku okazaniu zainteresowania. W rozmowach zaś, staram się utrzymywać złoty środek. Wgapianie się komuś w oczy może dekoncentrować i rozpraszać interlokutora. W drugą stronę też źle - ignorancja.Człowiek jednak patrząc w lustro podświadomie wie, że "nie ma się czego bać".
Re: kontakt wzrokowy
A co sądzicie o "treningu" na zasadzie chodzenia po mieście w czarnych okularach i bezczelnego wpatrywania się w oczy innych, samemu będąc nieco "zakamuflowanym"? Próbowałem, potem po ściągnięciu okularów mogę tak samo bez stresu żadnego, choć jak można się spodziewać, reakcje ludzi są inne, bo widzą, gdzie ja patrzę. Na mnie to działa, jeśli ktoś ma problem, może warto spróbować, w końcu mamy sezon letni.
Wysłane z telefonu
Wysłane z telefonu
Re: kontakt wzrokowy
lukasamd, ale jak patrzysz przypadkowej osobie mijanej na ulicy w oczy, będąc w okularach przeciwsłonecznych, to nie nawiązujesz kontaktu oko-oko. Patrzysz na oczy które nie patrzą w twoje oczy. Moim zdaniem to duża różnica i szczerze wątpię żeby taki "trening" mnie oswoił z kontaktem wzrokowym.
Re: kontakt wzrokowy
To prawda, to nie jest kontakt bezpośredni.. ale mi pomógł znacznie w przełamaniu obawy.
Nie mówię, że pomoże każdemu.
Nie mówię, że pomoże każdemu.
Re: kontakt wzrokowy
Chyba spróbuję tego patentu. Nie wiem dlaczego, ale teraz tak mam, że nawet jak mam okulary przeciwsłoneczne, to usilnie odwracam wzrok od mijanych osób.
- NoxVurme
- Introwertyk
- Posty: 90
- Rejestracja: 15 maja 2014, 18:31
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w2
- MBTI: ISTJ
- Lokalizacja: Chory umysł i Dewiacje Intelektualne
Re: kontakt wzrokowy
Hm ja osobiście uwielbiam patrzeć się na ludzi , na ich zachowania i sposoby poruszania się mowę ciała . Cieszy mnie także jak zauważają jak na nich patrze wtedy obojętność zmienia się w reakcję a reakcja w energię którą chętnie pożytkuję
.

Człowiek rodzi się miękki i słaby a umiera twardy i mocny-- Lao Tsy
https://www.youtube.com/watch?v=DTZaU5vwhXg
https://www.youtube.com/watch?v=DTZaU5vwhXg
- Corpseone
- Introwertyk
- Posty: 106
- Rejestracja: 02 lip 2014, 11:25
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Zawiercie
Re: kontakt wzrokowy
Mam problem z kontaktem wzrokowym wtedy, gdy mówię. Gdy ktoś do mnie mówi, to nie mam z tym problemów. Ba, to nawet pomaga ogarnąć to, co ktoś mówi:)
- Papaja
- Intromajster
- Posty: 466
- Rejestracja: 04 sty 2014, 14:30
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 1w9
- MBTI: ISTJ
- Lokalizacja: Poznań
Re: kontakt wzrokowy
ja swojego czasu balam sie patrzec ludzia w oczy,a najgorsze jak obserwowalam kogos na ulicy i zlapal mnie wzrokiem, od razu dopadalo mnie takie napiecie i spuszczalam wzrok, potem stwierdzilam, ze to glupie i pare razy bezczelnie wpatrywalam sie ludzia w oczy np.dzieciom potem doroslym i strach przed patrzeniem w oczy przeszedl troche, ale nadal zdarzaja sie sytuacje kiedy nie lubie patrzec w oczy niektorym osoba
Kto stworzył ten labirynt niepewności, tę świątynię dufności, naczynie grzechu, pole usiane tysiącem zasadzek, przedsionek piekła, kosz po brzegi napełniony chytrością, truciznę słodką jak miód, łańcuch, który wiąże śmiertelnych z doczesnością – kobietę?
- bartek93
- Ambiwertyk
- Posty: 319
- Rejestracja: 15 kwie 2018, 22:29
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: ENxP
- Lokalizacja: Okolice Siedlec
Re: kontakt wzrokowy
Też tak mam. No chyba że ktoś sprawia, że od początku czuję się przy nim pewnie, wtedy nie mam problemu, by patrzeć w oczy i mówić.
I breathe the air of my beliefs
ENxP 9w1 962(171) sp/so
ENxP 9w1 962(171) sp/so