Introja pisze: ↑26 lip 2023, 22:54
No właśnie ja od lutego mam problemy i przez cały czas chodziłam na fizjoterapie, jedną, druga, różne metody, różnymi sprzętami, ale nic i tak nie pomagało, więc trochę kijowo..
Moja ciocia też miała problemy z ręką, a ona jest pianistką. W wielu miejscach się leczyła w sumie trzy lata i lekarze byli bezradni pomimo trzech operacji. Proponowali jej przejście na rentę, wiadomo w jej przypadku to całkowita niezdolność do pracy.
Ale ona się zawzięła i w końcu jej pomogli w Konstancinie pod Warszawą. I gra teraz tak samo dobrze jak dawniej.
Ja też się kilka lat leczyłem (rehabilitacja). Ćwiczyłem po 5 godzin dziennie przez 2 lata. I mi się polepszyło. Ale wtedy miałem chory tylko kręgosłup i młody byłem, 25 lat. A teraz to już wielochorobowość.
Właśnie w sumie może racja że nie wiem, w którymś momencie człowiek już traci nadzieję, już jest zmęczony tym wszystkim i po prostu odpuszcza.
Jak masz pesymistyczny nastrój to spróbuj brać leki antydepresyjne z grupy SSRI. One nie zaszkodzą, a mogą dać trochę więcej siły do leczenia i zmniejszyć nieco odczuwanie bólu. Zawsze to coś
.
Te tabletki spokojnie może przepisać internista, gdy zechce. Nie wszyscy chcą. W wielu krajach są one standardowo rekomendowane pacjentom, których czeka jakaś trudna i długa terapia, np rehabilitacja. A jak Ci nie będą odpowiadać to możesz odłożyć na bok w każdej chwili i nic się nie stanie w Twojej sytuacji.
Muszą brać tylko chorzy na depresję, bo tam jest ryzyko samobójstwa.
Mam kolegę, który leczy się nowotwór od 6 lat. Gdy dostał diagnozę to po pierwszej chemii się załamał i nie chciał się leczyć. Wtedy lekarz onkolog przepisała mu SSRI i jakoś dał się przekonać. Potem przestał brać, bo dawał radę bez nich, a teraz znowu się załamał i z powrotem bierze. Zatem można to regulować w zależności od potrzeb.
Hm to współczuję najgorzej to chyba radzić sobie z bólem
Dziękuję. Jak się nie nasila, jest ustabilizowany to można wytrzymać po tylu latach, gdy zawsze coś boli, a czasem w kilku miejscach.
Ja zresztą od dziecka dobrze radziłem sobie z bólem.
Energiczny chłopak byłem zawsze poobijany i pozdzierany.
Mam wysoki próg bólu dla mnie wyrwanie zęba lub leczenie kanałowe bez znieczulenia nie stanowią problemu.
Mnie lepiej nie znieczulać, bo może się skończyć wstrząsem anafilaktycznym
A inni od tego tracą przytomność tak ich boli.
Mam to po ojcu. On też taki jest.
Ale ma to też ciemną stronę, bo łatwo coś zaniedbać, a potem jest za późno.
Co nie raz mi się przytrafiło.