Gdzie się poznaliście?
Re: Gdzie się poznaliście?
Cóż, nie 'poznaliśmy się' dotąd nigdy.
Mam za sobą pewne nieśmiałe próby. W liceum - szczeniackie zauroczenie dziewczyną, której prawie w ogóle nie znałem. Sporo nieprzespanych nocy i mnóstwo głupich akcji, by zwrócić na siebie uwagę. Trochę zrąbana matura przez to wszystko, a potem ziejąca pustka, gdy w końcu nadszedł czas konfrontacji z łatwym do przewidzenia finałem.
Na studiach inne podejście. Niecodzienne, bo padło na dziewczynę, która z początku kompletnie mi się nie podobała z wyglądu. Z czasem jednak, im lepiej ją poznawałem, tym bardziej te zewnętrzne niby-niedociągnięcia schodziły na plan dalszy (lub zaczęły się wydawać całkiem słodkie), a mocniej przebijały się takie cechy jak inteligencja, wrażliwość, poczucie humoru i taka kobieca 'hardość', dojrzałość i wytrwałość. Poza tym miałem wrażenie, że jesteśmy, pod jakimś 'duchowym' (ciężko mi znaleźć lepsze określenie) względem, całkiem podobni do siebie. Ona takiego wrażenia nie miała. Poza tym znowu zacząłem robić trochę głupie rzeczy, przez które moje zapatrywanie na nią stało się dość oczywiste, a ją wprowadzało głównie w zakłopotanie. Kolejna konfrontacja, tym razem również bolesna dla niej, bo po niej się zamknąłem, odciąłem, a przecież zdążyliśmy zostać dobrymi znajomymi. Generalnie festiwal niezbyt dojrzałych zagrań z mojej strony.
Kilka lat temu poznałem całkiem ciekawą osóbkę na jednym z portali randkowych. Inteligentna i wrażliwa, cicha introwertyczka, opiekuńcza aż do przesady, utalentowana i ambitna. Niestety, z tego też nic nie wyszło. Po paru spotkaniach doszła do wniosku, że jednak szuka kogoś innego, z innym usposobieniem. Jak to mówią, bywa...
W pracy widoków nie ma i nie zanosi się na to, by w firmie informatycznej nagle zaroiło się od wolnych kobiet w przedziale wiekowym 20-30 lat. Przez znajomych też raczej nikogo nie poznam, bo z czasem więzi się porozluźniały i widzimy się raz, może dwa w roku. W Internecie - czy to znów na portalach randkowych, czy na forach - nie szukam, ale nie będę się jakoś strasznie wzbraniał jeżeli z kimś będzie się fajnie gadało i pojawi się propozycja przeniesienia tej znajomości do tzw. reala.
To tyle ode mnie.
Mam za sobą pewne nieśmiałe próby. W liceum - szczeniackie zauroczenie dziewczyną, której prawie w ogóle nie znałem. Sporo nieprzespanych nocy i mnóstwo głupich akcji, by zwrócić na siebie uwagę. Trochę zrąbana matura przez to wszystko, a potem ziejąca pustka, gdy w końcu nadszedł czas konfrontacji z łatwym do przewidzenia finałem.
Na studiach inne podejście. Niecodzienne, bo padło na dziewczynę, która z początku kompletnie mi się nie podobała z wyglądu. Z czasem jednak, im lepiej ją poznawałem, tym bardziej te zewnętrzne niby-niedociągnięcia schodziły na plan dalszy (lub zaczęły się wydawać całkiem słodkie), a mocniej przebijały się takie cechy jak inteligencja, wrażliwość, poczucie humoru i taka kobieca 'hardość', dojrzałość i wytrwałość. Poza tym miałem wrażenie, że jesteśmy, pod jakimś 'duchowym' (ciężko mi znaleźć lepsze określenie) względem, całkiem podobni do siebie. Ona takiego wrażenia nie miała. Poza tym znowu zacząłem robić trochę głupie rzeczy, przez które moje zapatrywanie na nią stało się dość oczywiste, a ją wprowadzało głównie w zakłopotanie. Kolejna konfrontacja, tym razem również bolesna dla niej, bo po niej się zamknąłem, odciąłem, a przecież zdążyliśmy zostać dobrymi znajomymi. Generalnie festiwal niezbyt dojrzałych zagrań z mojej strony.
Kilka lat temu poznałem całkiem ciekawą osóbkę na jednym z portali randkowych. Inteligentna i wrażliwa, cicha introwertyczka, opiekuńcza aż do przesady, utalentowana i ambitna. Niestety, z tego też nic nie wyszło. Po paru spotkaniach doszła do wniosku, że jednak szuka kogoś innego, z innym usposobieniem. Jak to mówią, bywa...
W pracy widoków nie ma i nie zanosi się na to, by w firmie informatycznej nagle zaroiło się od wolnych kobiet w przedziale wiekowym 20-30 lat. Przez znajomych też raczej nikogo nie poznam, bo z czasem więzi się porozluźniały i widzimy się raz, może dwa w roku. W Internecie - czy to znów na portalach randkowych, czy na forach - nie szukam, ale nie będę się jakoś strasznie wzbraniał jeżeli z kimś będzie się fajnie gadało i pojawi się propozycja przeniesienia tej znajomości do tzw. reala.
To tyle ode mnie.
Ostatnio zmieniony 13 cze 2015, 22:44 przez Racter, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Gdzie się poznaliście?
Standard Drim question.poznałem całkiem ciekawą osóbkę na jednym z portali randkowych
A na którym ?
- Papaja
- Intromajster
- Posty: 466
- Rejestracja: 04 sty 2014, 14:30
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 1w9
- MBTI: ISTJ
- Lokalizacja: Poznań
Re: Gdzie się poznaliście?
pomijajac zaurocznie i milostki, a skupiajac sie na powazniejszych relacjach to nr1 studia, nr2 dzieki bylej przyjaciolce...
Kto stworzył ten labirynt niepewności, tę świątynię dufności, naczynie grzechu, pole usiane tysiącem zasadzek, przedsionek piekła, kosz po brzegi napełniony chytrością, truciznę słodką jak miód, łańcuch, który wiąże śmiertelnych z doczesnością – kobietę?
- Faramuszka
- Stały bywalec
- Posty: 226
- Rejestracja: 26 paź 2012, 17:25
- Płeć: kobieta
Re: Gdzie się poznaliście?
1. Przez znajomych, uparta bestia to była
2. Studia.
2,5. Koło zainteresowań - 0,5, bo krótko - on bardzo nalegał, mimo iż ostrzegałam, że jeszcze się nie poukładałam po wcześniejszym rozstaniu. Dość szybko się zorientowałam, że nie był to dobry pomysł i potrzebuję przerwy, więc rozstaliśmy się w pokoju, a przy okazji udało mi się trochę mu pomóc na pracą nad jego pewnością siebie.
2. Studia.
2,5. Koło zainteresowań - 0,5, bo krótko - on bardzo nalegał, mimo iż ostrzegałam, że jeszcze się nie poukładałam po wcześniejszym rozstaniu. Dość szybko się zorientowałam, że nie był to dobry pomysł i potrzebuję przerwy, więc rozstaliśmy się w pokoju, a przy okazji udało mi się trochę mu pomóc na pracą nad jego pewnością siebie.
Re: Gdzie się poznaliście?
ja mam ogolnie problem z poznaniem fajnego goscia. A nie chce korzystac z internetu bo wole kogos zobaczyc na zywo i ocenic, czy mi sie podoba czy nie....
Re: Gdzie się poznaliście?
1. (o ile można tak to ująć) - na pewnym zlocie, gdzie okazało się, że mieszkamy ~15 km od siebie...
2. W necie, forum internetowe.
2,5. (bo w sumie nic nie wyszło) Przypadkowo na Facebooku, w wyniku mojej pomyłki w kwestii nazwiska.
2. W necie, forum internetowe.
2,5. (bo w sumie nic nie wyszło) Przypadkowo na Facebooku, w wyniku mojej pomyłki w kwestii nazwiska.
Re: Gdzie się poznaliście?
+1 - wychodze z tego samego zalozenia, ze lepiej pierwsze real, a pozniej pisanie, nie odwrotnie.ja mam ogolnie problem z poznaniem fajnego goscia. A nie chce korzystac z internetu bo wole kogos zobaczyc na zywo i ocenic, czy mi sie podoba czy nie....
1. W gimnazjum, niedaleko mnie wprowadzila sie nowa dziewczyna i tak jakos sie zeszlismy, bylismy niby rok, pozniej ja sie wycofalem. Kontakt mamy do dzisiaj, ona wychodzi w tym roku za maz..
2.Akademik - niestety moje nastawienie bylo takie - wole miec kolezanki niz dziewczyne. Skonczylo sie tak, ze kolezanki maja mezow, koledzy z akademika zony, a ja nie mam nikogo.
3.W pracy, w krotkim czasie trzy rozne nowe znajomosci, nawiazane na podstawie tego ze udawalem kogos innego, po czasie wszystko sie rozpadlo, braklo mi sil, do tego doszly emocje, uczucia, wahania nastrojow, problemy z tozsamoscia, samoocena, poczuciem wartosci, odmiennoscia, odrealnieniem...
Ogolnie nie sadze zebym z kims mogl byc na stale chociaz chcialbym bardzo, jesli nic nie czuje to nie mam ochoty i sily sie angazowac, a jak czuje to rozjezdzam sie emocjonalnie, nie kontroluje natloku mysli,analizy, przezywam skrajnosci, potrafie rotrzasnac kazde slowo, kazdy sms, kazdy gest, kazde zdanie co w efekcie wykancza mnie psychicznie i odpadam...