Po przeczytaniu tego długiego tematu jeszcze mi taka refleksja do głowy przyszła. Gdyby wylosować dowolne dwie osoby z tego samego miasta, które chcą mieć przyjaciela to mogłyby osiągnąć ten stan po upływie pewnego czasu.
Tak naprawdę to mało kto pasuje do drugiego. Zatem czekanie na taką osobę nie ma sensu. Trzeba brać pierwszego chętnego na taką relację i nie grymasić tylko budować.
Moim zdaniem rolę przyjaciela jest w stanie pełnić również mała grupa osób, z którą można podzielić się swoimi problemami i liczyć na jej wsparcie w trudnych chwilach, jednocześnie oferując swoją pomoc, zrozumienie i akceptację dla jej członków.
Ja w pewnym okresie życia taką wspólnotę miałem (około 6 osób). Niestety się rozpadła.
I gdybym miał teraz szukać przyjaciela to raczej tylko takiego zbiorowego.