praca w grupie...
-
- Introwertyk
- Posty: 67
- Rejestracja: 17 maja 2011, 16:40
- Płeć: nieokreślona
Re: praca w grupie...
W szkole nie lubiłam pracy w grupie. Dzieciaki były zbyt przemądrzałe, by uznać cudze zdanie, albo w ogóle nie chciało im się robić nic.
Inaczej na studiach. Praca grupowa zdarzyła się kilka razy, a jeśli ktoś nawalał, to tylko dlatego, że nie miał czasu (praca, itd.). Bardzo dobrze pracowało mi się na pewnych zajęciach (coś na temat zarządzania projektem), kiedy to każdy z grupy dostał pewien fragment łamigłówki na kartce i musieliśmy ją wspólnie rozwiązać, nie pokazując nikomu swojej kartki (tylko i wyłącznie komunikacja słowna). Organizacja i skupienie na zadaniu wzięły górę i nie było z mojej strony żadnych problemów z komunikacją.
A więc pracy w grupie mówię 'tak', jeśli tylko wszyscy z grupy są zaangażowani w zadanie.
Inaczej na studiach. Praca grupowa zdarzyła się kilka razy, a jeśli ktoś nawalał, to tylko dlatego, że nie miał czasu (praca, itd.). Bardzo dobrze pracowało mi się na pewnych zajęciach (coś na temat zarządzania projektem), kiedy to każdy z grupy dostał pewien fragment łamigłówki na kartce i musieliśmy ją wspólnie rozwiązać, nie pokazując nikomu swojej kartki (tylko i wyłącznie komunikacja słowna). Organizacja i skupienie na zadaniu wzięły górę i nie było z mojej strony żadnych problemów z komunikacją.
A więc pracy w grupie mówię 'tak', jeśli tylko wszyscy z grupy są zaangażowani w zadanie.
"Jest 10 rodzajów ludzi – ci, którzy rozumieją kod dwójkowy i ci, którzy go nie rozumieją."
~~~~
"Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa." Julian Tuwim
"Trzeba żyć, a nie tylko istnieć" Plutarch
"To smutne, że głupcy są tacy pewni siebie, a ludzie rozsądni tak pełni wątpliwości." Bertrand Russel
~~~~
"Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa." Julian Tuwim
"Trzeba żyć, a nie tylko istnieć" Plutarch
"To smutne, że głupcy są tacy pewni siebie, a ludzie rozsądni tak pełni wątpliwości." Bertrand Russel
- lea
- Rozkręcony intro
- Posty: 332
- Rejestracja: 07 sty 2013, 7:26
- Płeć: nieokreślona
- Enneagram: 0w0
- MBTI: CATS
Re: praca w grupie...
Wszystko zależy od osób z którymi jestem w grupie, staram się robić tyle ile umiem. Kiepsko radzę sobie w stwarzaniu "miłej kumpelskiej atmosfery" skupiam się tylko na zadaniu, mówię co trzeba zrobić itd.
Jeżeli jestem wyznaczona 'na kierownika' czy tam 'lidera' efekt pracy świadczy też głównie o mnie, więc zależy mi aby dobrze wypaść. I mimo mojego introwertyzmu, to poczucie odpowiedzialności dodaje mi na pewności siebie, i odwagę do rozdzielania ludziom zadań.
Nie lubię lidera samozwańczego. Nie chodzi o to, że ktoś nagle poczuwa się do bycia szefem w grupie gdzie 'wszyscy są sobie równie' bo to sprawa naturalna, czasem bardzo pomocna.
Denerwuje ślepe wykonywanie rozkazów osoby, która nawet nie wie jak-to-zrobić, i brak otwarcia na zdanie innych i z jej strony. Wyrwanie sobie stanowiska do którego sie człowiek nie nadaje - 'motywacja' wrzaskiem.
Jeżeli jestem wyznaczona 'na kierownika' czy tam 'lidera' efekt pracy świadczy też głównie o mnie, więc zależy mi aby dobrze wypaść. I mimo mojego introwertyzmu, to poczucie odpowiedzialności dodaje mi na pewności siebie, i odwagę do rozdzielania ludziom zadań.
Nie lubię lidera samozwańczego. Nie chodzi o to, że ktoś nagle poczuwa się do bycia szefem w grupie gdzie 'wszyscy są sobie równie' bo to sprawa naturalna, czasem bardzo pomocna.
Denerwuje ślepe wykonywanie rozkazów osoby, która nawet nie wie jak-to-zrobić, i brak otwarcia na zdanie innych i z jej strony. Wyrwanie sobie stanowiska do którego sie człowiek nie nadaje - 'motywacja' wrzaskiem.
Wygnaj ludzi z twych myśli, niech nic zewnętrznego nie kala twej samotności, błaznom pozostaw troskę o szukanie podobnych im.
Inny cię umniejsza, bo zmusza cię do odgrywania jakiejś roli; ze swego życia usuń gest, ogranicz się do tego, co istotne.
Inny cię umniejsza, bo zmusza cię do odgrywania jakiejś roli; ze swego życia usuń gest, ogranicz się do tego, co istotne.
Re: praca w grupie...
Jeśli o mnie chodzi to odnajdę się w grupie, gdzie zadania są dobrze przydzielone, z osobami kompetentnymi, godnymi zaufania, mającymi profesjonalne podejście. Wówczas współpraca daje oczekiwane rezultaty. Nie mam problemu z 'podporządkowaniem' się komuś, kto wie co trzeba zrobić, by sprawę załatwić w odpowiedni sposób. Gdy jednak sytuacja tego wymaga - mogę wcielić się w rolę lidera, aczkolwiek tego unikam.
Re: praca w grupie...
Nienawidzę prac w grupie. Nigdy nie potrafię się wtedy skupić i czekam, aż ktoś coś zrobi za mnie. Najlepszym wyjściem jest, kiedy trafię na przedni skład i po prostu dzielimy się między sobą zadaniami. Każde z nas idzie w swoją stronę i zajmuje się swoją częścią. Jeśli robię coś sama, to wiem, że robię to dobrze. A to wszystko dlatego, że najzwyczajniej w świecie mam możliwość się skupić na wykonywanym zadaniu. Automatycznie też staję się kreatywniejsza.
- djaq
- Introwertyk
- Posty: 84
- Rejestracja: 15 lut 2013, 23:52
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTJ
Re: praca w grupie...
Nie lubię być liderem, to duża odpowiedzialność. Lubię pracę w grupie jeśli mam do zrobienia coś konkretnego, zadania są przydzielane konkretnym osobom. Nie lubię kiedy wszyscy siedzą i rozwiązują problem, dostaje "transu" każdy mnie się pyta "co ja robię?" a ja nic nie odpowiadam, dopiero jak zrobię to powiem i reszta grupy to przeanalizuje, a ja wtedy siedzę gdzieś na uboczu "niech się męczą". Zdarza się tak, że nic nie robię, tylko właśnie jestem tylko ciałem w pracy grupowej, ale to dzieje się rzadko.
5w4
INTJ
INTJ
- maadmaax123
- Intronek
- Posty: 46
- Rejestracja: 10 lip 2010, 20:54
- Płeć: nieokreślona
Re: praca w grupie...
U mnie w gimnazjum i ogólniaku praca w grupie miała wyłącznie formę "pracy murzyna", którym czasami ja bywałem. Na studiach poznałem bogactwo prac grupowych, do których zaliczały się m.in. tworzenie łańcucha, w którym każda osoba coś dopisuje i wysyła plik dalej czy zbiórka pieniędzy na gotową pracę. Wszystko zależy od grupy. lidera i samej pracy, bo czasami wymuszana jest praca w grupie na projekcie, z którym poradzi sobie jedna osoba, wtedy "murzyn" wszytko zrobi, a reszta grupy nawet się nie dowie, że jakaś praca w ogóle była.
Re: praca w grupie...
Pierwszy dzień w pracy za mną. Przecież mówią, że trzeba wyjść do ludzi, rozmawiać, będzie lepiej, g.prawda Pierwszą pracę rzuciłam sama, strasznie
mnie nudziła, głównie męczył mnie kontakt z klientami. No gdyby tylko przyszli, kupili, poszli, no ja się
mogę nawet uśmiechnąć, ale nie, oczywiście ze stałymi bywalcami trzeba pogawędzić, poczęstować kawą, tego nie znosiłam najbardziej. Teraz praca
w do mnie sama i w zasadzie to coś, co naprawdę mnie interesuje. Wiedziałam, że będą ludzie, ale żal było nie skorzystać z takiej oferty
życia. No i jak było? Ano tak jak myślałam! Po kilku godzinach tam byłam tak niemiłosiernie zmęczona psychicznie, że padłam po prostu. Ciągle ktoś się kręcił
obok, ciągle ktoś coś gadał. Co najlepsze częściowo znam te osoby z grubsza i w większości je lubię, pojedynczo są ok, ale wszyscy razem w pakiecie, przez 8 godzin
dziennie to jakaś masakra. No i teraz siedzę bijąc się z myślami, umowy jeszcze nie mam, mogę się wycofać. Przemóc się, będzie lepiej, przywyknę, czy
może być tylko gorzej? Sory, musiałam się wygadać, od tego zależy moja przyszłość. Najżałośniejsze jest to, że utrzymuje mnie mój chłopak, nie chodzi
tu tylko o kasę, ale chciałam wreszcie normalnie żyć, a nie jak tchórz pod kloszem rodziny i chłopaka, czuję się jak pasożyt.
mnie nudziła, głównie męczył mnie kontakt z klientami. No gdyby tylko przyszli, kupili, poszli, no ja się
mogę nawet uśmiechnąć, ale nie, oczywiście ze stałymi bywalcami trzeba pogawędzić, poczęstować kawą, tego nie znosiłam najbardziej. Teraz praca
w do mnie sama i w zasadzie to coś, co naprawdę mnie interesuje. Wiedziałam, że będą ludzie, ale żal było nie skorzystać z takiej oferty
życia. No i jak było? Ano tak jak myślałam! Po kilku godzinach tam byłam tak niemiłosiernie zmęczona psychicznie, że padłam po prostu. Ciągle ktoś się kręcił
obok, ciągle ktoś coś gadał. Co najlepsze częściowo znam te osoby z grubsza i w większości je lubię, pojedynczo są ok, ale wszyscy razem w pakiecie, przez 8 godzin
dziennie to jakaś masakra. No i teraz siedzę bijąc się z myślami, umowy jeszcze nie mam, mogę się wycofać. Przemóc się, będzie lepiej, przywyknę, czy
może być tylko gorzej? Sory, musiałam się wygadać, od tego zależy moja przyszłość. Najżałośniejsze jest to, że utrzymuje mnie mój chłopak, nie chodzi
tu tylko o kasę, ale chciałam wreszcie normalnie żyć, a nie jak tchórz pod kloszem rodziny i chłopaka, czuję się jak pasożyt.
Re: praca w grupie...
Dla mnie byłby to najważniejszy powód, dla którego mimo wszystko zacisnęłabym zęby i została. W większości miejsc pracy będziesz miała kontakt z innymi ludźmi. Na praktykach siedziałam w małym pomieszczeniu z osobami, które non stop ze sobą gadały. Na początku bardzo mnie to rozpraszało i denerwowało, ale zaczęłam to traktować jak hałas w tle i z czasem się przyzwyczaiłam.i w zasadzie to coś, co naprawdę mnie interesuje.
- wydra
- Introwertyk
- Posty: 91
- Rejestracja: 09 mar 2017, 19:04
- Płeć: kobieta
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Re: praca w grupie...
U mnie również praca zespołowa w pracy (wiem, trochę masło maślane ) rozwala mnie psychicznie. Wciąż jestem nowym pracownikiem, więc nie mogę sama decydować, zresztą wiele rzeczy jeszcze nie wiem. Od grupy odstaję coraz bardziej, bo sporo się różnimy i ciężko mi znaleźć z nimi wspólny język. Grupa jest głównie żeńska w stylu, który nie jest mój (ploteczki, kokietowanie, rozmowy o promocjach w Lidlu).
Przynajmniej w szkole czy na studiach nie robiło się pracy w grupach non-stop, pięć dni w tygodniu i twoje zarobki od tego nie zależały
Ale odchodząc od prywaty.
Jeżeli znam członków i czuję się w zespole swobodnie, to aktywnie uczestniczę w pracy, podsuwam pomysły, negocjuję, itd. Mogę przewodzić grupie, ale tylko jeśli znam dany temat, wówczas nawet to preferuję. Jeżeli pracuję w grupie jako szeregowiec i czuję się mniej pewnie, to lubię mieć jasno określone zadania i cele.
Ogólnie zawsze wolę pracę samodzielną, niż w grupie. To pozwala mi samej zmierzyć się z wyzwaniem i sprawdzić swoją kreatywność. W zespole trzeba ciągle dochodzić do kompromisów, a to zabiera czas, ponadto efekt jest dla mnie mniej satysfakcjonujący. Według mnie praca w grupie jest ogólnie bardziej czasochłonna. Już nie mówiąc o frustracji, kiedy inni członkowie oleją swoją część i odwalą fuszerkę. Pamiętam jak na studiach podzieliliśmy się zagadnieniami na egzamin i każdy miał przygotować kilka. Wszyscy chwalili przygotowane przeze mnie opracowanie i mówili, że zapamiętali prawie wszystko już po jednym przeczytaniu. Fajnie, ja ich opracowania mogłam wyrzucić do kosza, bo zrobili kopiuj-wklej z Wikipedii. I tak oto musiałam odwalić całą pracę, jeżeli chciałam dobrze przygotować się do egzaminu.
Przynajmniej w szkole czy na studiach nie robiło się pracy w grupach non-stop, pięć dni w tygodniu i twoje zarobki od tego nie zależały
Ale odchodząc od prywaty.
Jeżeli znam członków i czuję się w zespole swobodnie, to aktywnie uczestniczę w pracy, podsuwam pomysły, negocjuję, itd. Mogę przewodzić grupie, ale tylko jeśli znam dany temat, wówczas nawet to preferuję. Jeżeli pracuję w grupie jako szeregowiec i czuję się mniej pewnie, to lubię mieć jasno określone zadania i cele.
Ogólnie zawsze wolę pracę samodzielną, niż w grupie. To pozwala mi samej zmierzyć się z wyzwaniem i sprawdzić swoją kreatywność. W zespole trzeba ciągle dochodzić do kompromisów, a to zabiera czas, ponadto efekt jest dla mnie mniej satysfakcjonujący. Według mnie praca w grupie jest ogólnie bardziej czasochłonna. Już nie mówiąc o frustracji, kiedy inni członkowie oleją swoją część i odwalą fuszerkę. Pamiętam jak na studiach podzieliliśmy się zagadnieniami na egzamin i każdy miał przygotować kilka. Wszyscy chwalili przygotowane przeze mnie opracowanie i mówili, że zapamiętali prawie wszystko już po jednym przeczytaniu. Fajnie, ja ich opracowania mogłam wyrzucić do kosza, bo zrobili kopiuj-wklej z Wikipedii. I tak oto musiałam odwalić całą pracę, jeżeli chciałam dobrze przygotować się do egzaminu.
- rael
- Stały bywalec
- Posty: 183
- Rejestracja: 22 kwie 2018, 20:39
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Wrocław
Re: praca w grupie...
Choć osobiście preferuję pracę samodzielną niż w grupie to doświadczenie nauczyło mnie, że wiele zależy od samej grupy. Kiedy byłem na studiach to zdarzało się to różnie - były osoby, z którymi współpracowało mi się świetnie, ale często był problem o którym wspomniała powyżej wydra. Czasem zdarzało mi się trafić na ludzi, którzy w swojej części zadania odwalali fuszerkę lub nie robili nic, przez co finalna jakość projektu była na granicy zaliczenia. Na szczęście w pracy nie mam problemu z pracą w grupie. Świetnie się dogaduję z kolegami z działu i współpracuje się nam bardzo dobrze.
- Arsen
- Rozkręcony intro
- Posty: 272
- Rejestracja: 04 lut 2019, 22:08
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INFJ
- Lokalizacja: Sinnoh
Re: praca w grupie...
Lubię pracować w grupie o ile to faktycznie grupa a nie zbieranina losowych ludzi. Jeśli w jakimkolwiek aspekcie traci to sens to już wolę sam na własną rękę robić cokolwiek. Źle działająca grupa to najgorsze co może być.
W walce – zwycięstwo
W pokoju – czujność
W śmierci – poświęcenie
W pokoju – czujność
W śmierci – poświęcenie
Re: praca w grupie...
Przeważnie źle mi się pracuję w grupie - od zamierzchłych czasów przy pracy w grupie byłam osobą wykonywującą zadanie za wszystkich członkowiczów. Obecnie bardzo mnie denerwuję, że muszę iść przy takiej pracy na kompromisy i np. akceptować inne wizje innych osob i godzić się z porażką niespełnienia własnej wizji.
- Czerwonekredki
- Stały bywalec
- Posty: 179
- Rejestracja: 21 lip 2018, 21:39
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 4w5
- MBTI: ISTPT
Re: praca w grupie...
Lubię nawet pracę w grupie o ile można się dogadać z innymi ludźmi. Chociaż
to bywa czasami problemem, ale jakoś staram się schować swoje ambicje do kieszeni.mindlessness pisze: ↑10 mar 2019, 2:20Obecnie bardzo mnie denerwuję, że muszę iść przy takiej pracy na kompromisy i np. akceptować inne wizje innych osob i godzić się z porażką niespełnienia własnej wizji.
This is how i met Marla Singer.
Marla's philosophy of life is that she might die at any moment.
The tragedy, she said, was that she didn't.
Marla's philosophy of life is that she might die at any moment.
The tragedy, she said, was that she didn't.
- bartek93
- Ambiwertyk
- Posty: 326
- Rejestracja: 15 kwie 2018, 22:29
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Okolice Siedlec
Re: praca w grupie...
To zależy. Jeśli nie znam członków grupy, będę raczej przez długi czas obserwatorem i słuchaczem i robił tak, jak mi mówią. Jeśli ich poznałem i bardzo zależy mi na zadaniu, które wykonujemy, będę interesował się każdym członkiem grupy, będę otwarty na każdą propozycję rozwiązania zadania, będę tym, który łagodzi konflikty, irytować mnie natomiast będzie brak zgrania w grupie i odgórne narzucanie pomysłów. Jeśli zaś przestaje mi zależeć, bo np. wykonywana praca jest zbyt powtarzalna i nie czuję z nią związku emocjonalnego, zaczynam się nudzić, olewam szczegóły i skupiam się na wszystkim, tylko nie na pracy (w moim przypadku najczęściej skupiam się na budowaniu relacji interpersonalnych z członkami grupy, z którymi najlepiej się dogaduję) :wink:
I breathe the air of my beliefs
INFP 962(171) sp/so
INFP 962(171) sp/so
- Coldman
- Administrator
- Posty: 2681
- Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: Szajs
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: praca w grupie...
Zauważyłem, że pracy wolę pracować wspólnie niż samemu. Chociaż samemu fajnie się błądzi w myślach, to przez to tracę rytm. Z kimś to jeden drugiego napędza, robota idzie jak powinna i nikt się nie czepia do tego co robisz, w szczególności gdy się jest nowym pracownikiem.