Kogoś mi jednak brakuje...
- inlovewithblack
- Wtajemniczony
- Posty: 8
- Rejestracja: 18 lis 2012, 22:55
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Kraków
Kogoś mi jednak brakuje...
Jestem introwertykiem i wiem to na pewno. Wiadomo, że czasem dobrze mi samemu ze sobą, ale mimo wszystko kogoś mi brakuje. Jakiejś mądrej, bratniej kobiecej duszy. Kogoś z kim mógłbym sensownie porozmawiać o życiu, czasem gdzieś wyjść i zobaczyć coś ciekawego, a może po prostu posiedzieć w ciszy... Też tak macie?
Introwertyk, lat 25
Introwertyk, lat 25
- highwind
- Legenda Intro
- Posty: 2179
- Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: istj
- Lokalizacja: wro
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
Tak, też tak mam. Nawet podpis się zgadza. Potrzeba istnieje, ale obecnie zaprzestałem poszukiwań. Za dużo wertepów po drodze, wiatr wieje w oczy. Takie tam.
- Difane
- Rozkręcony intro
- Posty: 313
- Rejestracja: 11 lip 2012, 1:03
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
A jak. Spora grupa forumowiczów tak ma . A przy okazji witaj w naszych skromnych progach i pij...ekhm pisz ile chcesz .
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
Oj brakuje i to bardzo, kogoś kto cię będzie lubił takim jaki jesteś. Kto odwzajemni uczucia, kto będzie blisko. Żeby pogadać, pośmiać się lub pomilczeć . Oj tak tego brakuje mi baaardzo a na dodatek doszło do tego że nie jestem zapraszana w różne miejsca przez znajomych bo jestem sama. Przykre to...
- Mirabella_91
- Intronek
- Posty: 26
- Rejestracja: 08 paź 2012, 10:33
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
Złudzenia są przykre, ta świadomość pustki jest powracająca.. I to wszystko trzyma się w sobie i sprawia, że coś w nas się rozpada.. Chcielibyśmy być kimś wyjątkowym dla kogoś, chcielibyśmy wzajemności.. Żeby ta pustka się nie rozrastała, żeby smutek nie przeganiał uśmiechu.. Bo druga osoba, to motywacja, by podnosić się szybciej, jeśli się potkniemy o zmartwienia, to ktoś z kim chcemy się dzielić tym, co w nas najpiękniejsze, czuć bliskość, bezpieczeństwo w rozchwianym emocjami świecie.. Być dla kogoś, istnieć jeszcze bardziej.. Rozmawiać, milczeć, śmiać się.. Istnieć naprawdę.. Życie jest krótkie, a jak wspaniale byłoby przejść przez z kimś, dla kogo również bije nasze serce, z wzajemnością.. Powiem szczerze, że nie rozumiem samej siebie i nie chcę czuć się tak uzależniona od tej pustki, chciałabym, by to się odmieniło, nie chcę umniejszać swojej wartości, nie chcę myśleć, że to sfera życia zarezerwowana dla wybrańców, ja też chcę istnieć.. Wiersze, które piszę blakną, nie chcę być zgorzkniała, nie chcę trwać w tej martwocie uczuć..
inlovewithblack, pozdrawiam
inlovewithblack, pozdrawiam
-
- Wtajemniczony
- Posty: 8
- Rejestracja: 20 paź 2012, 22:31
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Lublin
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
Introwertycy lubią samotność ale chyba nie są pozbawieni uczuć? Przynajmniej ja nie jestem Każdy potrzebuje czasem poczuć się najważniejszy, dla tej jednej, najważniejszej dla siebie osoby.
Jeżeli już zaproszą, to w sumie też nie wiadomo za bardzo pod którą parę się podłączyć Ale to już innego rodzaju problem.kam27ek pisze: a na dodatek doszło do tego że nie jestem zapraszana w różne miejsca przez znajomych bo jestem sama. Przykre to...
-
- Intronek
- Posty: 54
- Rejestracja: 22 wrz 2012, 18:42
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
Ja miewam różne okresy w swoim życiu. Przez pewien czas naprawdę cierpię z powodu braku takiej osoby (raz nawet mi się zdarzyła taka mini-depresja, płakałem przez cały dzień ), a innym razem jestem zdania, że będę mógł wieść szczęśliwe życie samotnie.
- inlovewithblack
- Wtajemniczony
- Posty: 8
- Rejestracja: 18 lis 2012, 22:55
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
Siedzę i palę papierosa, tego goździkowego... tylko te lubię.
...
Wiecie co? Byłem już w kilku związkach i różnie bywało. Nie wiedziałem wtedy jeszcze, że jestem introwertykiem. Wybierałem kobiety które kompletnie do mnie nie pasowały, a ja zastanawiałem się jak to się dzieje że "to jednak nie jest to". Boli mnie to trochę dzisiaj, czuję się jakbym zmarnował kupę życia i popełnił mnóstwo błędów. Próbowałem na siłę, a tak się po prostu nie da.
Patrzę codziennie na świat i cały czas czuję, że on przyspiesza. Liczą się pieniądze, fama. Chciałbym powiedzieć, że nie mam na to wszystko siły i po prostu żyć normalnie, w swoim tempie. Tylko która dziewczyna będzie mnie wtedy chcieć? Nie ma chyba już takich.
Siedzę i palę papierosa, tego goździkowego... tylko te lubię.
Introwertyk, lat 25
...
Wiecie co? Byłem już w kilku związkach i różnie bywało. Nie wiedziałem wtedy jeszcze, że jestem introwertykiem. Wybierałem kobiety które kompletnie do mnie nie pasowały, a ja zastanawiałem się jak to się dzieje że "to jednak nie jest to". Boli mnie to trochę dzisiaj, czuję się jakbym zmarnował kupę życia i popełnił mnóstwo błędów. Próbowałem na siłę, a tak się po prostu nie da.
Patrzę codziennie na świat i cały czas czuję, że on przyspiesza. Liczą się pieniądze, fama. Chciałbym powiedzieć, że nie mam na to wszystko siły i po prostu żyć normalnie, w swoim tempie. Tylko która dziewczyna będzie mnie wtedy chcieć? Nie ma chyba już takich.
Siedzę i palę papierosa, tego goździkowego... tylko te lubię.
Introwertyk, lat 25
- Faramuszka
- Stały bywalec
- Posty: 226
- Rejestracja: 26 paź 2012, 17:25
- Płeć: kobieta
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
Podejrzewam, że spora część osób zmaga się z tym samym.
Introwertykom tak naprawdę do szczęścia potrzeba akceptacji, a w obecnej hałaśliwej dobie ciężko o nią dla spokojniejszej osoby.
Dlatego w potencjalnej drugiej połówce szuka się wsparcia i docenienia takiego jakim się jest.
Dużo błędów popełniłam.
Teraz już wiem, że nawet gdy jest gdy jest jakaś chemia to lepiej z ekstra nie zaczynać. Nie rozumieją oni mojej potrzeby czasowej samotności, ani tego, że nie chce mi się pędzić na oślep.
Nie szukam. Wyszłam z założenia, że co ma być to będzie. Swojej natury nie mam najmniejszego zamiaru zmieniać.
Tak, miło by było mieć się do kogo przytulić w zimowy wieczór, ale jeśli to ma być okupione tym, że nie będzie mi dobrze w mojej skórze to podziękuję, ja poczekam.
Introwertykom tak naprawdę do szczęścia potrzeba akceptacji, a w obecnej hałaśliwej dobie ciężko o nią dla spokojniejszej osoby.
Dlatego w potencjalnej drugiej połówce szuka się wsparcia i docenienia takiego jakim się jest.
Dużo błędów popełniłam.
Teraz już wiem, że nawet gdy jest gdy jest jakaś chemia to lepiej z ekstra nie zaczynać. Nie rozumieją oni mojej potrzeby czasowej samotności, ani tego, że nie chce mi się pędzić na oślep.
Nie szukam. Wyszłam z założenia, że co ma być to będzie. Swojej natury nie mam najmniejszego zamiaru zmieniać.
Tak, miło by było mieć się do kogo przytulić w zimowy wieczór, ale jeśli to ma być okupione tym, że nie będzie mi dobrze w mojej skórze to podziękuję, ja poczekam.
- highwind
- Legenda Intro
- Posty: 2179
- Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: istj
- Lokalizacja: wro
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
E tam. Też trochę żałuję, ale jednak znalazłaby się całkiem pokaźna galeria fajnych wspomnień. Nawet bardzo fajnych. A chyba nawet tych najlepszych Także nie ma tego złego. I pomyśleć, że po każdym rozstaniu obiecywałem sobie: "Nigdy więcej ekstrawertyczka. Nigdy więcej". Ciekawe ile razy jeszcze będzie dane mi to powtórzyć.inlovewithblack pisze: Wiecie co? Byłem już w kilku związkach i różnie bywało. Nie wiedziałem wtedy jeszcze, że jestem introwertykiem. Wybierałem kobiety które kompletnie do mnie nie pasowały, a ja zastanawiałem się jak to się dzieje że "to jednak nie jest to". Boli mnie to trochę dzisiaj, czuję się jakbym zmarnował kupę życia i popełnił mnóstwo błędów. Próbowałem na siłę, a tak się po prostu nie da.
- vragutinovic
- Pobudzony intro
- Posty: 169
- Rejestracja: 18 lis 2012, 0:38
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INTP
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
...z przygotowanym dzbankiem gorącej herbaty, z jej głową na moich kolanach, całując ją w ten bladoróżowy policzek, gładząc po brzuchu, i może niekoniecznie w ciszy, ale przy dźwiękach A Warm Place lub Hyperborei...inlovewithblack pisze:Kogoś z kim mógłbym sensownie porozmawiać o życiu, czasem gdzieś wyjść i zobaczyć coś ciekawego, a może po prostu posiedzieć w ciszy...
Nie, nigdy. No dobra, w wolnym czasie czasami zdarza mi się pomyśleć o czymś innym. A i nie tylko w wolnym.inlovewithblack pisze:Też tak macie?
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
Oj mam to samo - stoję spokojnie z boku i zastanawiam się dlaczego świat pędzi tak szybko i co ze mną nie tak ,że nie mam siły dołączyć do tego tego świata (a może po prostu nie chce).Patrzę codziennie na świat i cały czas czuję, że on przyspiesza. Liczą się pieniądze, fama. Chciałbym powiedzieć, że nie mam na to wszystko siły i po prostu żyć normalnie, w swoim tempie.
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
Nigdy nie trac nadziei, 25 lat to wcale nie tak staro, masz jeszcze mase czasu zeby znalezc dziewczyne. Lepiej poczekac kilka lat na ta wyjatkowa niz byc z byle kim byle tylko z kims byc. Wiem, ze moze tak sie wydawac ze wiekszosc dziewczyn jest taka sama, ze tylko leca na kase itd, ale tak nie jest. O reszcie "porzadnych" dziewczyn mozesz nie wiedziec, bo one zwykle nie zwracaja na siebie uwagi. W dodatku czasami trudno znalezc porzadna dziewczyne skoro wiekszosci sie wydaje ze musza byc jak reszta zeby znalezc faceta.
To troche smieszne, bo my - dziewczyny (nie ja, ale ogolem) narzekamy na brak porzadnych facetow, a tez bysmy chcialy zeby mial cos w glowie, zamiast caly czas myslec o piwie, cyckach, itp. (wiem ze duzo generalizuje, ale wiecie mniej wiecej o co chodzi). I wcale nie zartuje jak powiem ze wiele moich kolezanek nie wierzy ze jest cos takiego jak "porzadny facet". A jest, ja znam kilku! Wiec miej wiare ze kiedy bedziesz gotowy znajdziesz te porzadna, do tego czasu musisz sie jakos obejsc, narazie skoncentruj sie na sobie (w sensie pracuj nad soba, zeby tez byc porzadnym), to moja rada.
Ja odnosze wrazenie ze nawet introwertykom coraz ciezej rozpoznac innych introwertykow bo kazdy ukrywa sie pod maska ekstrawertyka.
A jeszcze jedno: Co robisz zeby kogos poznac? Wychodzisz gdzies, albo probujesz poznac kogos przez neta czy cos?
To troche smieszne, bo my - dziewczyny (nie ja, ale ogolem) narzekamy na brak porzadnych facetow, a tez bysmy chcialy zeby mial cos w glowie, zamiast caly czas myslec o piwie, cyckach, itp. (wiem ze duzo generalizuje, ale wiecie mniej wiecej o co chodzi). I wcale nie zartuje jak powiem ze wiele moich kolezanek nie wierzy ze jest cos takiego jak "porzadny facet". A jest, ja znam kilku! Wiec miej wiare ze kiedy bedziesz gotowy znajdziesz te porzadna, do tego czasu musisz sie jakos obejsc, narazie skoncentruj sie na sobie (w sensie pracuj nad soba, zeby tez byc porzadnym), to moja rada.
Ja odnosze wrazenie ze nawet introwertykom coraz ciezej rozpoznac innych introwertykow bo kazdy ukrywa sie pod maska ekstrawertyka.
A jeszcze jedno: Co robisz zeby kogos poznac? Wychodzisz gdzies, albo probujesz poznac kogos przez neta czy cos?
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
W pełni popieram rade koleżankido tego czasu musisz sie jakos obejsc, narazie skoncentruj sie na sobie (w sensie pracuj nad soba, zeby tez byc porzadnym), to moja rada.
5w4
Żyć – to myśleć.
Jeśli jestem tym, co posiadam i to stracę, czym wówczas będę? [...] Jeśli jestem tym, kim jestem, nie zaś tym, co posiadam, nikt nie może mnie pozbawić pewności ani zagrozić mojemu bezpieczeństwu i poczuciu tożsamości.
Żyć – to myśleć.
Jeśli jestem tym, co posiadam i to stracę, czym wówczas będę? [...] Jeśli jestem tym, kim jestem, nie zaś tym, co posiadam, nikt nie może mnie pozbawić pewności ani zagrozić mojemu bezpieczeństwu i poczuciu tożsamości.
- Wroblaka
- Introwertyk
- Posty: 79
- Rejestracja: 16 gru 2011, 19:23
- Płeć: kobieta
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
Ładnie ujęty temat, nie ma co. To 'jednak' bardzo prawdziwe. Bo tak sobie żyję sama, w jakimś sensie imponuje mi moja 'niezależność uczuciowa', myślę: drugi człowiek to masa obowiązków, rezygnacja z egoizmu, ze swej ukochanej samotni, poświęcanie mu czasu, wyszarpywanie na siłę najbardziej tajonych skrawków swego wnętrza, etc. A jednak... Ktoś obok, taki własny, kochający, to coś jak cud. Introwertyk też człowiek, słucha sobie czasem muzyki (https://www.youtube.com/watch?v=r26VsCG ... ure=fvwrel) i nagle, niepostrzeżenie jakaś nieodparta potrzeba czyichś dłoni, stóp, rozmowy, takich banalnych rzeczy...
A gdzie tam, odkąd pamiętam, powtarzałam sobie: staraj się stale doskonalić, wreszcie spotkasz ludzi, którzy docenią. I nie bardzo działa. Czuję się tylko coraz bardziej inna i myślę, że do prawdziwego szczęścia z drugim człowiekiem ów człowiek musiałby być wierną kopią mojego charakteru.Szymonpro pisze:W pełni popieram rade koleżankido tego czasu musisz sie jakos obejsc, narazie skoncentruj sie na sobie (w sensie pracuj nad soba, zeby tez byc porzadnym), to moja rada.