Drimlajner pisze:Staliście się atrakcyjniejsi niż wasi kumple stojący obok. <dźwięk kasy> Sprzedane !
A teraz zapakować delikwenta w szary papier i DHL'em go!
A w tym życiu to... podobnie, albo niepodobnie. W moim pierwszym poście w tym wątku miałem na myśli to, że gdy wybierasz się na polowanie, to w "warunkach normalnych" (ciśnienie: 101325 Pa, temp.: 273,15 K) typu szkoła/uczelnia/praca zawsze masz możliwość uprzednio poobserwować sobie potencjalna zdobycz jak zachowuje się poza kontekstem interakcji z Tobą, czyli jest w miarę sobą. Natomiast spotykanie się portale randkowe kompletnie wyklucza tą możliwość - no chyba że napiszesz wybranej "słuchaj, chciałbym Cię poobserwować w Twoim środowisku naturalnym, ale Ty nic o tym nie wiesz, ok?" .
Och, niezręczność. Więc z góry uprzedzam potencjalne zarzuty ze strony Pań wobec określeń typu "polowanie" lub "zdobycz" - załóżmy, że niniejszy opis zawiera w sobie sytuację vice versa.
Zatem doprecyzuję co dla mnie znaczy tolerancja, i kompromis.
Drimlajnerze, możecie mieć oboje identyczne zainteresowania, możecie być zgodni w 99%. Ale jeżeli poróżni was ten 1%, i nie będziecie skłonni do ustępstw, to wszystko może się rozlecieć.
Nie teoretyzuję. Kompromis to podstawa podstaw, a jeżeli ktokolwiek twierdzi co innego, tzn. że nigdy nie był w poważnym związku. I jeszcze jedno, kompromis nie równa się rezygnacja, równa się ustępstwo.
vragutinovic pisze:@Drimlajner, i właśnie po to są te ogólnopolskie bazy danych, zwane inaczej "portalami randkowymi", żeby można było się dobrać pod względem charakterów i/lub upodobań. Zadajesz szczegółowe zapytanie i masz piękną odpowiedź co jest dostępnego w magazynie .
A właśnie, miał może ktoś jeszcze takie wrażenie, że coś takiego jak portal randkowy niewiele się różni od sklepów internetowych? W porządku, dostrzegam ludzki pierwiastek siedzący po drugiej stronie, ale chodzi mi o to, że użyte w takich portalach techniki prezentacji, metody dbania o wizerunek - trochę mi to przypomina elektroniczny handel jak najlepszymi produktami, a nie miejsce gdzie ma się pojawić zaczątek jakiejś intymności.
O, już słyszę, "Vragu, źle do tego podchodzisz" .
Tak naprawdę to główną funkcją tego nie jest zwiększanie swojej atrakcyjności a jej zmniejszanie dla osób niepowołanych. W realu brakuje filtrów i można się nadziać na osoby o dziwacznych poglądach na temat związków i całkowicie obcym usposobieniu.
vragutinovic pisze:A właśnie, miał może ktoś jeszcze takie wrażenie, że coś takiego jak portal randkowy niewiele się różni od sklepów internetowych?
Nieeee, absolutnie. Może i forma prezentacji sprawia trochę wrażenie, jakbyśmy mieli do czynienia np. z samochodem ale dla mnie sam fakt, iż są tam "żywe istoty" sprawia, że to wrażenie natychmiast mija. Natomiast jeżeli chodzi o różnicę w poznawaniu "w realu" a "w necie", to w moim przypadku ta pierwsza opcja nie wchodzi w grę, ponieważ ja nie wykonuję takiej "normalnej" pracy, gdzie się przychodzi o umówionej godzinie w takie a takie miejsce, tylko jest to praca "chałupnicza", czyli niejako "zakładem pracy" jest moje mieszkanie .
Ja mam doświadczenia z Badoo. Sam szybko usunąłem konto, bo założyłem je wyłącznie, żeby porobić sobie jaja z mojej dziewczyny (nie sprawdzać jej, tylko popisać głupoty i zobaczyć, jak będzie na nie reagowała). Poziom ludzi na tym portalu ogólnie jest tak niski, że kiedy ja do niej zagadałem pisząc głupoty i czasami z premedytacją robiąc błędy ortograficzne i interpunkcyjne, ona mimo wszystko uznała, że jestem najinteligentniejszą osobą, jaką do tej pory poznała na Badoo - a siedziała tam już parę dni, razem też próbowaliśmy nawiązywać kontakty przyjacielskie z innymi. Niestety było to niemożliwe ze względu na ogromną przepać intelektualną, jaka dzieliła nas i wszystkich, których tam spotkaliśmy :P Kiedy powiedziałem jej, że to ja pisałem z tego fake-konta, ona nie mogła się nadziwić, jacy my jesteśmy różni od innych, skoro nawet po zaniżeniu swojego poziomu potrafiłem ją sobą zainteresować. Z moich doświadczeń wynika, że znaczna większość ludzi na takich portalach nie zna zasad ortografii, interpunkcjii i potrafi powiedzieć niewiele więcej niż 'co słychać? spotaksz się ze mną? podobasz mi się na tym zdjęciu'. A hardcore'owy przykład, to gość, który ledwo co odezwał się do jej kuzynki i pytał się, czy nie zostanie jego dziewczyną:> I nie, nie był to troll, w dalszej rozmowie było widać, że to jakiś dziwak.
Ale.
Jak na ironię, moja dziewczyna właśnie tam poznała chłopaka, który jest ciekawszy ode mnie i w ciągu tygodnia doszła do wniosku, że naszego związku nie uważa za taki 'na resztę życia', więc powinniśmy się rozstać.
Sam chyba jednak też będę zmuszony szukać kolejnej miłości w ten sposób, bo po liceum w realu nie spotykam się z nikim, oprócz rodziny (pierwszą dziewczynę poznałem na prywatnym serwerze World of Warcraft :P).
"I am the architect of my own destruction. So this is it, what is written in the timeline cannot be changed. Come for me then. In my quest to destroy the sands of time, I have been the one to create them."
Neuromonada pisze:Jak na ironię, moja dziewczyna właśnie tam poznała chłopaka, który jest ciekawszy ode mnie i w ciągu tygodnia doszła do wniosku, że naszego związku nie uważa za taki 'na resztę życia', więc powinniśmy się rozstać.
Kto zakłada konto na Badoo, będąc w związku? Chyba nie łyknąłeś, że chciała się powygłupiać, albo poznać nowych ludzi.
W moim przypadku portale randkowe nawet nie pomagają. Dziś zobaczyłam reklamę 'wypełnij test osobowości i przejrzyj kandydatów" , no dobra , nic lepszego do roboty nie miałam. Wypełniłam dość długi test, po to by tylko przeczytać 'przepraszamy, nie ma kandydatów pasujących do podanych kryteriów" . Naprawdę nie istnieją spokojni i czuli panowie?:P
5w4
"Death is the only salvation for me
...
So when you die, the only kingdom you'll see
Is 2 foot wide and 6 foot deep"
spikesandbrads pisze:Naprawdę nie istnieją spokojni i czuli panowie?:P
Pewnie zajęci już, to ich w internetach nie ma.
Wygnaj ludzi z twych myśli, niech nic zewnętrznego nie kala twej samotności, błaznom pozostaw troskę o szukanie podobnych im.
Inny cię umniejsza, bo zmusza cię do odgrywania jakiejś roli; ze swego życia usuń gest, ogranicz się do tego, co istotne.
spikesandbrads pisze:Wypełniłam dość długi test, po to by tylko przeczytać 'przepraszamy, nie ma kandydatów pasujących do podanych kryteriów" . Naprawdę nie istnieją spokojni i czuli panowie?:P
Wyginęli, eliminując swoje partnerki, które to prędzej czy później umierały przy nich z nudów, w efekcie uniemożliwiając płodzenie potomstwa.
spikesandbrads pisze:Wypełniłam dość długi test, po to by tylko przeczytać 'przepraszamy, nie ma kandydatów pasujących do podanych kryteriów" . Naprawdę nie istnieją spokojni i czuli panowie?:P
Wyginęli, eliminując swoje partnerki, które to prędzej czy później umierały przy nich z nudów, w efekcie uniemożliwiając płodzenie potomstwa.
A ja często widuje 'spokojnych, miłych panów' przy ekstrawertycznej pannie.
Chociaż tak btw i bardzo, bardzo uogólniając faceci to bardziej intro, kobity to na ogół ekstrawertyczki. Chętne do mówienia o swoich uczuciach do partnera, gadatliwe i takie tam. Uproszczony schemat. Hm.
Wygnaj ludzi z twych myśli, niech nic zewnętrznego nie kala twej samotności, błaznom pozostaw troskę o szukanie podobnych im.
Inny cię umniejsza, bo zmusza cię do odgrywania jakiejś roli; ze swego życia usuń gest, ogranicz się do tego, co istotne.
highwind pisze:Wyginęli, eliminując swoje partnerki, które to prędzej czy później umierały przy nich z nudów, w efekcie uniemożliwiając płodzenie potomstwa.
Introwertyk i introwertyczka się chyba nie zanudzą?:P Tylko jako towarzystwo dla innych ludzi ewentualnie..
lea pisze:Chociaż tak btw i bardzo, bardzo uogólniając faceci to bardziej intro, kobity to na ogół ekstrawertyczki.
No i panowie często narzekają na tą gadatliwość i rozmowy o uczuciach. Dlaczego my nie jesteśmy rozchwytywane?:P
Drimlajner pisze:Spokojny =/= nudny.
AMEN
Ostatnio zmieniony 06 kwie 2013, 23:02 przez spikesandbrads, łącznie zmieniany 2 razy.
5w4
"Death is the only salvation for me
...
So when you die, the only kingdom you'll see
Is 2 foot wide and 6 foot deep"