Banki, Urzędy
- nika
- Introwertyk
- Posty: 117
- Rejestracja: 17 cze 2013, 20:14
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 4w5
- Lokalizacja: Warszawa
Banki, Urzędy
Jak jest u was z wizytą w banku, w urzędach, na poczcie ??? Ciekawi mnie to, bo to są codzienne sprawy, które się załatwia na mieście. Dla mnie jest to bardzo stresujące, pocę się i kręci mi się w głowie.
Jak sobie radzicie? Bierzecie jakieś leki?
Jak sobie radzicie? Bierzecie jakieś leki?
Re: Banki, Urzędy
Jakiś stres zawsze jest, no ale ide tam coś załatwić, jak czegoś nie wiem to pytam. Tak czy siak inaczej jest jak się idzie pierwszy raz, a inaczej jak już któryś z kolei, prawda?
-
- Introwertyk
- Posty: 123
- Rejestracja: 10 wrz 2013, 20:04
- Płeć: nieokreślona
- MBTI: 100% ekstrawertyk
Re: Banki, Urzędy
leki? Może masz po prostu fobię społeczną skoro musisz brać leki by załatwic codzienną sprawę. To często frustrujące, ale żeby od razu leki??
- qb
- IntroManiak
- Posty: 736
- Rejestracja: 25 maja 2008, 23:36
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Banki, Urzędy
To kwestia pewności siebie i podejścia do takich rzeczy. Ja kiedyś miałem z tym problemy, denerwowałem się, trochę pociłem itd, ale teraz wchodzę i załatwiam po prostu.
Tych ludzi nie obchodzi jak się wypowiadam, jak wyglądam itd, więc dlaczego ja mam się przejmować rozmowa z nimi.
Tych ludzi nie obchodzi jak się wypowiadam, jak wyglądam itd, więc dlaczego ja mam się przejmować rozmowa z nimi.
Trust yourself, no matter what anyone else thinks.
Re: Banki, Urzędy
Zależy gdzie idę. Jeśli jest to bank, to luz. Obsługa bardzo miła i nie ma problemu.
Gorzej jest z naszą kochaną Pocztą Polską. W Urzędzie Pocztowym z którego korzystam siedzą panie (ja je tak nazywam) "komunistki" - zatrzymały się w poprzedniej epoce, nic im nigdy nie pasuje i są opryskliwe. I tu jest problem, bo zawsze muszę być bojowo nastawiony i czasami trzeba się zmusić do odpyskowania.
Co do urzędów państwowych to nie przepadam tam chodzić. Czasami trzeba załatwić jakąś bardziej skomplikowaną sprawę i najgorsze jest to, że wszystkim trzeba tłumaczyć po co się przyszło. A mi jest ciężko pozbierać myśli.
Gorzej jest z naszą kochaną Pocztą Polską. W Urzędzie Pocztowym z którego korzystam siedzą panie (ja je tak nazywam) "komunistki" - zatrzymały się w poprzedniej epoce, nic im nigdy nie pasuje i są opryskliwe. I tu jest problem, bo zawsze muszę być bojowo nastawiony i czasami trzeba się zmusić do odpyskowania.
Co do urzędów państwowych to nie przepadam tam chodzić. Czasami trzeba załatwić jakąś bardziej skomplikowaną sprawę i najgorsze jest to, że wszystkim trzeba tłumaczyć po co się przyszło. A mi jest ciężko pozbierać myśli.
Re: Banki, Urzędy
Staram się załatwiać takie sprawy, kiedy jestem do nich przygotowana. Przykładowo kiedy idę na pocztę, żeby wysłać list, w domu albo po drodze decyduję czy chcę poleconym, czy zwykłym itp., w jakimś urzędzie staram się wcześniej dowiedzieć, do którego okienka mam podejść, żeby załatwić swoją sprawę oraz jak przebiega kolejka (czy w kolejności przybycia, czy trzeba skądś wziąć numerek, a jeśli tak to skąd?). Niby takie proste rzeczy, ale czuję się spokojniejsza i załatwienie czegokolwiek przestaje być problemem. Wchodzę -> szybko załatwiam -> uciekam... znaczy wychodzę
Jeśli na świętego Prota jest pogoda albo słota, to na świętego Hieronima deszczyk jest albo go ni ma.
- apohawk
- Rozkręcony intro
- Posty: 300
- Rejestracja: 27 lis 2012, 18:35
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Banki, Urzędy
Bank to luz kompletny. Jesteś klientem i tak cię traktują. Są mili i starają się pomóc. O dziwo to samo tyczy się urzędników państwowych, na których trafiałem, urząd skarbowy, urząd miejski. Tyle, że urzędów już tak nie lubię, bo to oni narzucają na mnie obowiązek, który nie jest mi do niczego potrzebny, a w banku, to ja mam swoją sprawę do załatwienia.
Poczta polska to inny klimat. Ich nie lubię za to, jak działają, grzebią się, takie to nieporadne wszystko i nieustająca kawalkada przybijanych pieczątek...
Poczta polska to inny klimat. Ich nie lubię za to, jak działają, grzebią się, takie to nieporadne wszystko i nieustająca kawalkada przybijanych pieczątek...
No good deed goes unpunished.
- Sorrow
- Krypto-Extra
- Posty: 829
- Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: ENFP
Re: Banki, Urzędy
W jednych i drugich są kolejki. Szczególnie w bankach bo często do jednego okienka podchodzą ludzie załatwiać kredyt i wybrać pieniądze i czasami długo to trwa. Książka to konieczność w takiej sytuacji.
Re: Banki, Urzędy
I taką postawę chwalę. Natomiast nic mnie nie wkurwia i nie doprowadza do szału bardziej, niże sytuacja typu: 5-10 osób w kolejce, a tu do okienka podchodzi sierota i "a ile kosztuje polecony do koziel wólki, a co jest lepsze, a jakie macie koperty?"Czerwona pisze:Staram się załatwiać takie sprawy, kiedy jestem do nich przygotowana. Przykładowo kiedy idę na pocztę, żeby wysłać list, w domu albo po drodze decyduję czy chcę poleconym, czy zwykłym itp., w jakimś urzędzie staram się wcześniej dowiedzieć, do którego okienka mam podejść, żeby załatwić swoją sprawę oraz jak przebiega kolejka (czy w kolejności przybycia, czy trzeba skądś wziąć numerek, a jeśli tak to skąd?). Niby takie proste rzeczy, ale czuję się spokojniejsza i załatwienie czegokolwiek przestaje być problemem. Wchodzę -> szybko załatwiam -> uciekam... znaczy wychodzę
- Papaja
- Intromajster
- Posty: 466
- Rejestracja: 04 sty 2014, 14:30
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 1w9
- MBTI: ISTJ
- Lokalizacja: Poznań
Re: Banki, Urzędy
Kiedys mialam problem z tymi miejscami i z zalatwianiem tego typu spraw. Z czasem nauczylam sie radzic w takich miejscach, wszystko zalezy od pewnosci siebie, a to da sie wycwiczyc.
Kto stworzył ten labirynt niepewności, tę świątynię dufności, naczynie grzechu, pole usiane tysiącem zasadzek, przedsionek piekła, kosz po brzegi napełniony chytrością, truciznę słodką jak miód, łańcuch, który wiąże śmiertelnych z doczesnością – kobietę?
Re: Banki, Urzędy
Jak wyżej. Kiedyś był to dla mnie problem, obecnie to.. taka sobie w sumie normalna codzienna rzecz.
W końcu to nie wymaga niesamowitej interakcji z drugim człowiekiem.
W końcu to nie wymaga niesamowitej interakcji z drugim człowiekiem.
Re: Banki, Urzędy
Załatwianie czegoś na mieście mnie raczej nie stresuje. Mogę rozmawiać na żywo bez problemu, co najwyżej denerwuje mnie tłok. Jestem spokojna i życzliwa zazwyczaj, dobrze mi się rozmawia i chyba jestem postrzegana pozytywnie.
Ale znacznie gorzej się czuję, jeśli muszę gdzieś zadzwonić w jakiejś oficjalnej sprawie czy do obcej osoby - zazwyczaj znalezienie numeru, wzięcie telefonu, wykręcenie numeru, itd. zajmuje mi sporo czasu (jak już zacznę rozmawiać, to jest z górki). Pracowałam parę razy w taki sposób, że głównym narzędziem mojej pracy był telefon. Jestem w stanie się przełamać i rozmawiać dużo, ale kosztuje mnie to sporo stresu. Przy ostatnim podejściu miałam tak, że kiedy wstawałam po kilku godzinach pracy, to zazwyczaj okazywało się, że wszędzie dookoła jest pełno moich włosów, wypadały mi wtedy jak wściekłe.
Wzięłam ostatnio pod uwagę to, żeby spróbować się trochę zaprzyjaźnić z telefonem - w końcu od zadzwonienia gdzieś raz na miesiąc nie umrę... (chyba :lol: )
Ale znacznie gorzej się czuję, jeśli muszę gdzieś zadzwonić w jakiejś oficjalnej sprawie czy do obcej osoby - zazwyczaj znalezienie numeru, wzięcie telefonu, wykręcenie numeru, itd. zajmuje mi sporo czasu (jak już zacznę rozmawiać, to jest z górki). Pracowałam parę razy w taki sposób, że głównym narzędziem mojej pracy był telefon. Jestem w stanie się przełamać i rozmawiać dużo, ale kosztuje mnie to sporo stresu. Przy ostatnim podejściu miałam tak, że kiedy wstawałam po kilku godzinach pracy, to zazwyczaj okazywało się, że wszędzie dookoła jest pełno moich włosów, wypadały mi wtedy jak wściekłe.
Wzięłam ostatnio pod uwagę to, żeby spróbować się trochę zaprzyjaźnić z telefonem - w końcu od zadzwonienia gdzieś raz na miesiąc nie umrę... (chyba :lol: )
- Coldman
- Administrator
- Posty: 2681
- Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: Szajs
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Banki, Urzędy
Najgorszy jest ten 1 raz, potem to już jakoś inaczej. Często robię przelewy na poczcie, czasem się z toi w kolejce i to męczy, ale przyzwyczajenie robi swoje
- 27pazdziernik
- Intronek
- Posty: 41
- Rejestracja: 25 sie 2014, 13:08
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
Re: Banki, Urzędy
A ja właśnie lubię chodzić do takich miejsc. Nie wiem dlaczego, ale kilka lat temu nie mógłbym na poczcie wyksztusić słowa ze stresu a teraz jest zupełnie inaczej, wchodzę, dzień dobry gadka szmatka mówię co chce i wychodzę z uśmiechem na twarzy. Pewnie to kwestia nastawienia, świadomość że nikt tego za mnie nie zrobi, muszę i koniec.
Gorzej jest z telefonem, moja jedna z kilku pięt achillesowych :lol: ale często nie muszę wiec nie korzystam.
Gorzej jest z telefonem, moja jedna z kilku pięt achillesowych :lol: ale często nie muszę wiec nie korzystam.
Re: Banki, Urzędy
Ogólnie nigdy nie mam przeciwwskazań żeby gdziekolwiek iść, chyba, że odzywa się lenistwo. Przy innych czuje się troszkę nijako, więc nie zwracam większej uwagi na nich.