Polan pisze: ↑10 maja 2017, 18:03Podaj źródło tych danych, bo po tym jakie ustawy mi się obijają o uszy a które są ich dziełem to nie brzmi na takie spadki.
To wszystko jest opracowywane przez FOR na podstawie oficjalnych raportów Ministerstwa Finansów, Banku Centralnego. GUSu. Podchodziłbym do tego z rezerwą, błędów merytorycznych nie w sposób się ustrzec, a i trochę "ku pokrzepieniu serc" w tych raporcikach muszą puścić.
Mamy rachunek dla państwa za 2016 rok, ale raportu rocznego z Ministerstwa Finansów z 2016 jeszcze nie ma... bo nie został opublikowany.
Więc to trochę taki sąd, gdzie słucha się tylko jednej ze stron.
Kończąc na tym że ostatecznie Fundacja FOR jest narzędziem w rękach Leszka Balcerowicza, on nie jest bezstronny, odegrał w III Rp ogromną rolę i raz na jakiś czas wspomni o chęci powrotu, na białym neoliberalnym koniu, w ministerialne gmachy i gabinety.
hermilion pisze: ↑10 maja 2017, 10:10koszt obsługi długu publicznego zmalał o 16,7%
W 2015 udało nam się ostatecznie spłacić Klub Paryski, spłaciliśmy też inne zobowiązania, obligacje, bony skarbowe, inne kary finansowe. Większość państw europy zaczęło się wycofywać z sankcji nałożonych na Rosję których my byliśmy de facto refakturantem. Ok, kary i sankcje były sytuacjami nie do przewidzenia ale spłata długu to nie jest jeden przelew w poniedziałek po pracy ale proces rozłożony na lata! Terminarz spłat Klubu Paryskiego wynegocjował rząd Leszka Millera, i ten dług był spłacany regularnie przez każdą kolejną ekipę, czyli kolejno Jarosława Kaczyńskiego z przystawkami, Donalda Tuska, Ewę Kopacz i ich koalicjantów z PSL.
Spłata zadłużenia oraz niewielka hossa na rynku (która też nie wzięła się znikąd, bo mamy min. grę stopami procentowymi banku centralnego prowadzoną przez Marka Belkę) spowodowała niewielkie umocnienie się złotego w stosunku do euro.
Teraz grzmot.
Wszyscy ekonomiści przewidywali że kolejna ekipa dojdzie do władzy w bardzo komfortowych warunkach. Będzie mogła zadłużać państwo do woli. Do dyspozycji wszystkie linie kredytowe, możliwość emitowania obligacji i bonów skarbowych. Chciałbym przypomnieć, tym co nie pamiętają, że za rządów PO parę razy wchodziły mechanizmy stopujące proces zadłużania. Każdy kredyt ma zabezpieczenie. Pytanie: czym zabezpieczone będzie obecne zadłużanie kraju?
W Grecji Deutche Bank wszedł na emerytury i renty. Mamy jakieś gwarancje że za 10-20 lat nie wejdą na emerytury naszych rodziców albo za 40 lat na nasze? To jest biznes, a nie jakieś sentymenty w stylu: my Unii coś obiecamy to ona się nami zaopiekuje.
Na szczęście moje skrzydełka są w leasingu, nie zmienią mi mojej pięknej biało-granatowej linii na jakiś paskudny napis German Wings, najwyżej LOT w ramach cięć wypowie umowę i wrócę sobie do rodziców do zakładów Boeinga.
hermilion pisze: ↑10 maja 2017, 10:10koszt administracji KRUS, ZUS, NFZ spadł o 15%
ZUSu nie będę tłumaczył, bo to się rozumie samo przez się, wymienię tylko parę haseł takich jak: zmiany w rentach rodzinnych (cięcia tych rent), zmiany w emeryturach (cięcia emerytur, tych administracyjnych, do których prawa nabywano przed 1989r.), zmniejszenie ogólnej bazy funduszy emerytalnych (plan Rostowski - Morawiecki, o likwidacji OFE), plus coś pozytywnego, umocnienie się kursu PLN/EUR.
A poza tym, cmok-cmok, od października wchodzi powrót do niższego wieku emerytalnego, emerytów będzie przybywało, emigracja jest nadal problemem, więc nie sadzę aby w dłuższej perspektywie udało się ciąć koszty funkcjonowania ZUS.
A z NFZ jest arcyciekawy problem. Otóż ostatnie lata to fala emigracji zarobkowej lekarzy i pielęgniarek. Tak! Bo rezydent, ale też i pielęgniarka, jak tylko przekroczy granicę to na dzień dobry dostanie stawkę 3-4x większą niż w Polsce tak więc powoli nie ma komu pracować w tych naszych szpitalach, spada liczba wykonywanych operacji, spada liczba przyjmowanych pacjentów, wydłużają się kolejki. Sukces.
KRUSu nie tykam, bom nie rolnik a lotnik, ale spadków upatrywałbym się w emigracji młodych do miast.
hermilion pisze: ↑10 maja 2017, 10:10- składnik "Inne" zmalał o 58% !!!
Teraz weź bądź mądry człowieku i rozszyfruj czy inne to koszty obsługi do hotelu poselskiego (ekhm, prostytutki) czy kary które skarb państwa musiał łożyć jako zadośćuczynienie za te wczasy, cośmy talibom zorganizowali w Kiejkutach...
hermilion pisze: ↑10 maja 2017, 10:10Czy mówiłem juz że PiS potrafi lepiej rzadzic niż PO?
Tak, a w mojej instalacji sanitarnej zamiast kranówy zaczął płynąć sok z dziewiczej cipki. Stewardessy się tylko czerwienią, w tych swoich pięknych granatowych mundurkach, bo pasażerowie zamiast kupować sok ze zdrowych polskich jabłek za 6zł małe opakowanie 250ml proszą o plastikowy kubeczek wody z samolotowego kibla!
hermilion pisze: ↑10 maja 2017, 10:10Jakoś to podejście *konserwatywne* pasuje do księgowości
.
A wiesz jak w teorii zarządzania państwem nazywa się to co właśnie opisałeś ? Jest to dyktatura księgowości nad rozumem. Nawet dam Ci przykład z naszego podwórka, żeby to sobie wszyscy zobrazowali, a co.
W 1939 mieliśmy ponad milion z kawałkiem żołnierzy. Byliśmy szóstą czy siódmą potęgą w Europie. A jak przyszło się zmierzyć z agresorem to po paru dniach ostrej wymiany ognia pan agresor znalazł sobie lukę we froncie i postanowił puścić szybkie oddziały aby napiły się kawy na Piotrkowskiej, wymijając przy tym ową luką, tak strasznie nie po dżentelmeńsku, całą tą naszą potęgę. Nowoczesna marynarka w wojnie lądowej z Niemcami była niepotrzebna. Lotnictwo było w 50% nowoczesne, ale te 50% to były akurat tylko bombowce, bez osłony myśliwskiej, ruchome cele dla luftwaffe. W czołgach było ok, ale też kompletowane bez ładu i składu, nie miały odpowiedniego wsparcia zmotoryzowanej piechoty czy artylerii. Reszta na koniach, bez radiostacji, bez odpowiedniego nasycenia bronią maszynowa. Nasi dowódcy armii często nie wiedzieli gdzie dokładnie są ich dowódcy korpusów, dowódcy korpusów nie widzieli swoich dowódców dywizji, dowódcy dywizji zastanawiali się gdzie są ich dowódcy pułków... ale Ci z kolei byli już na tak niskim szczeblu że widzieli wszystko... czyli bałagan i Niemców dookoła.
A rząd uciekł do Rumunii.
To co jest piękne na papierze, czasem może być tylko iluzją szczęścia. Analizowane przez osobę która nie posiada odpowiedniej wiedzy jaką tak naprawdę przybierze wartość? Choć zestawiamy ze sobą dwie odrębne sytuacje, tak do siebie podobne, to pytanie pozostaje to samo: czego wymagać od nowoczesnego państwa?
Wasza odpowiedź: rządów jednej i tej samej bandy. Arcymistrzów fryzjerstwa, nepotyzmu i prywatyzacji za złotówkę. Brawo.