Polski Portal Introwertyków

Polan pisze: ↑28 paź 2017, 13:45

Nocnik pisze: ↑28 paź 2017, 10:23 Myślę, że w innym kraju z inna mentalnością kobiet byłoby dla mnie dużo łatwiej i przyjemniej.

Trawa zawsze zieleńsza u sąsiada. Inne kraje są pełne ludzi dokładnie takich samych kobiet i mężczyzn ja u nas.

Mam porównanie do czasu kiedy mieszkałem w UK oraz do czasu kiedy byłem kelnerem przez kilka miesięcy w Grecji i spotykałem różne dziewczyny z różnych krajów.

Mam konto na sympatii od kilku (może kilkunastu) dni. Z poznawaniem się w internecie jest problem.
Na takim badoo czy tinderze najpierw sobie ludzie dają serduszka, co skutkuje dopasowaniem. Wiemy, że jak napiszemy to dostaniemy zapewne odpowiedź, bo w jakiś stopniu wpadliśmy drugiej osobie w oko.
A sympatia? Nic a nic (nie licząc tego bingo).
Napisałem w ciągu kilku dni wiadomość do 5 dziewczyn (w wieku 21-26, sam mam 23 lata). Wszystkie odczytały, żadna nie odpowiedziała. I staram się pisać bardziej wymagające wiadomości, najczęściej nawiązując do opisu. Nie ma u mnie "hej, co tam?".
Rozumiem brak zainteresowania, sam często nie jestem zainteresowany. Ale czy nie można tego napisać? Nie miałbym najmniejszego problemu, gdybym dostał odpowiedź "wybacz, nie jestem zainteresowana", czy coś w tym stylu.
Może jestem człowiekiem "starej daty", ale takie ignorowanie jest chyba brakiem kultury.

Kuqi pisze: ↑03 lis 2017, 1:04 Mam konto na sympatii od kilku (może kilkunastu) dni. Z poznawaniem się w internecie jest problem.
Na takim badoo czy tinderze najpierw sobie ludzie dają serduszka, co skutkuje dopasowaniem. Wiemy, że jak napiszemy to dostaniemy zapewne odpowiedź, bo w jakiś stopniu wpadliśmy drugiej osobie w oko.
A sympatia? Nic a nic (nie licząc tego bingo).
Napisałem w ciągu kilku dni wiadomość do 5 dziewczyn (w wieku 21-26, sam mam 23 lata). Wszystkie odczytały, żadna nie odpowiedziała. I staram się pisać bardziej wymagające wiadomości, najczęściej nawiązując do opisu. Nie ma u mnie "hej, co tam?".
Rozumiem brak zainteresowania, sam często nie jestem zainteresowany. Ale czy nie można tego napisać? Nie miałbym najmniejszego problemu, gdybym dostał odpowiedź "wybacz, nie jestem zainteresowana", czy coś w tym stylu.
Może jestem człowiekiem "starej daty", ale takie ignorowanie jest chyba brakiem kultury.

Nie poddawaj się, po pewnym czasie będą odpisywać, a czasami nawet i któraś sama napisze. Miałem konto na sympatii i nie musiałem się jakoś specjalnie starać by znaleźć kogoś do rozmowy. Niektóre nie odpisywały wcale a inne odpisywały na każdą wiadomość. Do niektórych wcale nie zagadywałem a znalazły mój profil, który różnił się od innych i też same z siebie zagadały. Według mnie to Sympatia jest dużo lepsza niż to całe Badoo. Tindera nigdy nie używałem, ale słyszałem, że to tylko do szukania przygody a nie czegoś poważniejszego. Pomimo pozytywnego doświadczenia z Sympatią, to i tak twierdzę, że lepiej poznawać ludzi na żywo. Jeśli codziennie spotykasz daną osobę w jakiś tam okolicznościach, to prędzej czy później będziesz wiedział z kim masz do czynienia. Niby net jest wygodny, ale nie daje całego obrazu drugiego człowieka.

U mnie nie ma za bardzo opcji na inne poznawanie niż w realu. Przyjaciele mieszkają bardzo daleko a na miejscu nie mam takich znajomych, z którymi mógłbym gdzieś wyjść. Sam nie przełamię się i nie zagadam do nieznajomej dziewczyny, więc mam niewielkie pole manewru.

Nie poddaję się, jedynie stwierdzam co mi się nie podoba w podejściu ludzi.
Na badoo poznałem swoją byłą, na tinderze super dziewczynę, jedynie na sympatii nikogo. Zależy od szczęścia.

Ostatnio przeglądając na necie trafiłem na portal randkowy dla buddystów
Całe szczęście to pusty niewypał

Coldman pisze: ↑19 maja 2018, 23:11 Całe szczęście to pusty niewypał

Dlaczego "całe szczęście"?

W ogóle powstało trochę portali tematycznych, jakieś chrześcijańskie, wegetariańskie czy jakie tam jeszcze... To chyba niezły pomysł, bo teoretycznie przynajmniej na wstępie już jest coś wspólnego i można też o to zahaczyć rozmowę.

Jednak trochę irytujące w takiej formie poznawania ludzi jest to wrażenie przeglądania profili jak jakichś produktów. Zwłaszcza Tinder pod tym względem wydaje się być mało przyjazny, co prawda nie korzystałam sama, ale jeśli to polega na ciągłym wertowaniu na zasadzie "podoba mi się"/"nie podoba mi się" to trochę takie... Ech, zero romantyzmu.

Tinder chyba jest nastawiony na takie jednorazowe numery, więc forma witryny sklepowej z profilowymi tam raczej pasuje.
Wchodzisz do sklepu, wybierasz sobie partnera, konsumujesz wybór i wymieniasz na nowy model, na romantyzm nie ma miejsca .

Coldman pisze: ↑19 maja 2018, 23:11 Ostatnio przeglądając na necie trafiłem na portal randkowy dla buddystów
Całe szczęście to pusty niewypał

A to ktoś próbował zakładać taki portal w Polsce? Bo jeśli tak, to trudno żeby coś takiego wypaliło w kraju, w którym nie ma za wielu buddystów - to było z góry skazane na porażkę. Co innego jakby to powstało w kraju, w którym buddyzm jest dominującą religią, tam coś takiego mogłoby zdobyć popularność. U nas jest taki chrześcijański portal randkowy - przeznaczeni.pl i chociaż nie jest zbyt znany, to jakoś się utrzymuje. W innych krajach są podobno muzułmańskie portale randkowe, ale nie wiem, jak bardzo są popularne.

Jednak trochę irytujące w takiej formie poznawania ludzi jest to wrażenie przeglądania profili jak jakichś produktów. Zwłaszcza Tinder pod tym względem wydaje się być mało przyjazny

Ja każdy chyba każdy portal randkowy. Na tych chrześcijańskich, buddyjskich i islamskich może faktycznie są osoby, którym bardziej zależy na duchowych wartościach ale generalnie większość osób szukających partnera na takim portalu ocenia ludzi głównie na podstawie urody na zdjęciu i o ile ktoś nie wygląda jak model lub nie ma jakiegoś pomysłu na zdjęcie raczej nie zwróci uwagi. Nie mówiąc już o tym, że wiele osób poszukuje tam raczej przygody niż trwałego związku. Czasami są tam osoby w związkach małżeńskich. Dlatego myślę, że może dwie osoby na dziesięć znajdą tam partnera aczkolwiek na tych religijno -tematycznych szansa na sukces może być większa, ale i tam mam wrażenie, że osoby szukające tam miłości i tak w pierwszej kolejności patrzą na wygląd.

Zaciekawiło mnie ostatnio, jak naprawdę wyglądają te serwisy od środka. W internecie google na pierwszych stronach zapchane jest sponsorowanymi artykułami, stronami które tak naprawdę nic nie mówią i falą hejtu i przeciwieństwa od userów raczej marnej wiarygodności stron. Konkretów nie znalazłem, więc stwierdziłem że założę konto i zobaczę. I coś takiego mi wyszło, po 1 wieczorze przeglądu. Całość tekstu powinna się kupy trzymać, chociaż parę edycji było więc mogło mi coś umknąć, za co przepraszam.

Sympatia

• Ponoć więcej ludzi niż na eDarling co najpewniej wynika z tego że darmowe konto może już uczestniczyć w całym procesie, z tym że jest ograniczona komunikacja i nie ukryte są informacje w stylu kto cię przeglądał. Co jednak na zdrowy rozsądek, zapowiada też raczej dużą liczbę żartownisiów, fake kont itp.

• Konto Premium jest bardzo tanie, na rok to niecałe 50zł, czyli miesięcznie niecałe 5zł wyjdzie.
  Profil to seria pól tekstowych lub wyklikanek o bardzo ograniczonym wyborze. Są rzeczy w stylu charakter, hobby, film, muzyka, i w nich garstka gatunków/cech do wyboru i to tyle. Tu automat wiele nie pomoże.

• Wyszukiwarka jest raczej ograniczona, bo w sumie nie ma po czym szukać. Można wybrać okolice, dystans do tej okolicy, ewentualnie parę cech które miło by było zobaczyć i tyle. One chyba nawet nie są obowiązkowe, co najwyżej sugerują by dana osoba była ciut wyżej na liście wyszukanej jeśli pasuje coś. Także cała zabawa to przeglądanie profili i czytanie kto co napisał

• Po zalogowaniu wita cię wiecznie obecne okienko, nazwane "gra". W tymże okienku, wyświetlają się zdjęcia osób, a pod nimi tak/nie w formie ptaszka lub krzyżyka. Ja rozumiem że Tinder popularny, i serwisy chcą zarobić, ale to chyba cholernie spłyca cały portal.

• Co było trochę niepokojące, udało mi się poprzez prawy+s na zdjęciu, wyszukać profil osoby przez google. Profil z sympatii właśnie, co sugeruje że google sobie to potrafi poindeksować.

• I tak mniej poważnie. Zdjęcia profilowe to cała gama wesołości. Od super podrasowanych, do poziomu gdzie twarz zlewa się w jednobarwną maskę, przez zdjęcia zrobione w piżamie pod kołdrą, po klasyczne samojebki w łazience.

eDarling

• Odpowiednio do poprzedniego, ponoć mniej ludzi. Ale na sam start dostajemy długi test z serii kropeczkek "jak bardzo A lub B" który określi nasz charakter, wedle modelu wielkiej piątki z tego co ustaliłem https://pl.wikipedia.org/wiki/Wielka_pi%C4%85tka. Także rejestracja chwilę trwa. Potem dostajemy też parę pytań o potencjalnych partnerów/ki, oraz trochę pól do swobodniejszego już opisu.

• Nic jednak za darmo, cenowo wychodzi od 40 do 70zł za miesiąc, zależnie jaki abonament się wybierze. I warto zwrócić uwagę na to że jest to właśnie abonament, który nam potrąci kwotę po upływie czasu, o ile nie zrezygnujemy odpowiednio wcześniej. Ale to w sumie norma w dobie spotify, netflixa etc.

• Na darmowym koncie praktycznie nic się nie da. Widzimy listę profili, z rozmytymi zdjęciami, z podstawowymi info w stylu "zawód: nauczycielka, wiek: 25". Także w teorii, przy takiej cenie, i tak ograniczonym darmowy koncie, fałszywe konta powinni być odpowiednio rzadsze.

• Przez to że wypełniamy masywną ankietę, wyszukiwarka jest też odpowiednio mocniej zaawansowana. Zdaje się próbuje wedle jakichś zasad i podanych przez nas preferencji dopasowywać ludzi i tak jak na sympatii na start mi wypadło z 100-200 profili, tu ledwie 14. Serwis też aktywnie ?spami? nam propozycjami kolejnych osób o ile się nie odklikamy w ustawieniach by tego nie robił.

• Jest tu też więcej preferencji co do tego kto może nas zobaczyć. Jeśli nie chcemy kontaktów, dajmy na to od osób na emigracji, można określić dystans i zaznaczyć że jest on bardzo ważnym czynnikiem.

• Internety twierdzą że administratorzy potrafią na start wysłać parę wiadomości fałszywych, by zachęcić do zakupu abonamentu. Bo bez niego wiadomości nie odczytami. Ciekawy trick, trochę wyłudzający kasę, ale z drugiej strony pomaga się przełamać potencjalnie. Na dwoje babka wróżyła.

Wspólne/Ogólne

• Na obu kasacja konta jest wyjątkowo prosta.

• Oba serwisy są też ponoć do pewnego stopnia moderowane, zdjęcia są zatwierdzane, profile ponoć sprawdzane pod kątem oszustw.

TL;DR
Wyszło mi że każdy z tych serwisów ma praktycznie odrębną grupę docelową. Sympatia wymaga więcej wysiłku z naszej strony, aktywnego przeglądania ludzi i eksperymentowania. Podczas gdy eDarling próbuje nam to ułatwić, podsuwając propozycje ale potencjalnie chowając tych wedle algorytmu niekompatybilnych, którzy jednak byliby tymi właściwymi.

I jeszcze co do premium: na sympatii odżałowałem tych 5 zł, na eDarling tylko darmowe jak na razie, więc mogłem sporo przegapić.

Edit:
W sumie też o tym może się nie mówi, albo ludzie nie zwracają uwagi, ale takie wypełnianie formularza i opisu siebie, w miarę szczerego, skłania do pewnych przemyśleń. I dostrzeżenia potencjalnych wad. Z jednej strony trzeba się dobrze zaprezentować, z drugiej zakłamanie w opisie to kretyński pomysł.

Wow jaki opis.
Może kiedyś skorzystam z eDarling, bo po prezentacji pasuje mi ta forma.

eDarling faktycznie bardziej przekonuje do tego że wiedzą co robią, z drugiej strony nie mam pojęcia jak skuteczny jest ten sposób.
W necie jest sporo stron z testem podobnym do tego który oni oferują, np. tu:
https://www.truity.com/test/big-five-personality-test (nie zwracajcie uwagi na 30$ na górze, wynik jest dostępny za free, bez rejestrowania)
By mieć dokładniejszą opinię musiałbym tam raczej więcej niż wieczór spędzić i skusić się na pełen dostęp. Jednak, pomimo takiego pozornego szufladkowania testem, to podejście, wydaje mi się jednak ciekawsze i bardziej przekonujące.

Edit:
Warto też zauważyć żę minimalny okres na eDarling to 3 miesiące, co wyjdzie nam 225zł, płatne z góry. Ponoć jednak dla większości to wystarcza. Za rok z góry jest 466zł. Jest to już kwota która wymaga wiary w rozwiązanie.

Wiesz, że to forum istnieje w jakiejś czesci przez ten test xDD Chociaż w B5 introwertyzm ma poszerzoną definicje, ale większość artykułów z neta z pseudo statystykami jest na podstawie B5

Z wszystkich portali randkowych, a trochę ich kiedyś "zaliczyłam"(; najlepiej wspominam zaadoptujfaceta. Już na etapie wymiany pisemnych wiadomości odbyłam najwięcej ciekawych dyskusji, najwięcej spotkań też miałam z ludźmi z tego portalu. Sam portal jest na zasadzie marketu z facetami, można ich dodawać do koszyka itp, mnie osobiście wydawało się to dość zabawne i się z ciekawości zarejestrowałam, to był ostatni portal, z którym miałam do czynienia. Więcej nie zamierzam, z perspektywy czasu uważam, iż najlepszym sposobem poznawania ludzi ( w tym płci męskiej ) jest chodzenie samej na interesujące mnie wydarzenia, nie było jeszcze takiego, na którym nie poznałabym co najmniej jednej osoby. I ogólne wychodzenie z domu, tkwiąc przed kompem raczej nikogo do dłuższej znajomości się nie pozna.

Według mnie, portale randkowe, tak samo jak wszystkie grupy facebokowe i tym podobne rzeczy, które mają na celu poznanie się, są do dupy po prostu, wiem bo korzystał możliwie ze wszystkiego, zawsze z tym samym skutkiem, jeżeli chcesz kogoś poznać, musisz ją poznać na żywo, wiem że to może być trudne ale taka jest prawda, przez internet możesz zagadać tylko do dziewczyny/ chłopaka którą/ego znasz w rzeczywistości, chociaż w takim stopniu że gdy się mijacie to mówicie do siebie cześć, gdy tak nie jest, zacznij wychodzić albo pogadaj ze znajomymi czy nie mają jakiejś znajomej bądź znajomego którzy są samotni i w taki sposób próbuj kogoś poznać.

Tak się zastanawiam...nie do końca te portale czy poznawanie ludzi online jest do kitu. W większości ludziom ciężko jest zagadać pogadać albo pokazać swoje wnetrze w rozmowach na żywo. Czasem szukamy w kimś głebi której nie znajdziesz tak na codzień bo po prostu nie ma klimatu.