Polski Portal Introwertyków

Głównie to najbardziej denerwuję sam siebie, ale oprócz tego
- ludzie jedzący w środkach komunikacji publicznej (najlepiej śmierdzące fastfudy),
- ludzie, którym coś świszczy w nosie,
- ludzie mówiący zbyt głośno i narzucający się innym swoją obecnością,
- ludzie rzucający oskarżające spojrzenia, gdy nie jest się takim, jak sobie wymarzyli. Twoje oczekiwania, twoja odpowiedzialność, weź się odczep.
- jesień i zima,
- system, w którym aby przeżyć muszę być użyteczny, wstawać i robić bzdury, zamiast po protu być fajnym i robić to, co lubię

Mnie denerwują przekleństwa rzucane przez jakichś patologicznych osobników. Polaków.

- Ludzie glosujący na PIS albo PO albo jakiś inny socjalizm mnie denerwują.
- Demokracja

Cwaniactwo, nadmierne kozaczenie i kłamstwa. Brak empatii, brak wyobraźni, lenistwo umysłowe i przesadne fizyczne.
Tak na dziś.

Złe nawyki własne mnie denerwują, bo nie jest łatwo ich się pozbyć.

Nieszanowanie cudzego czasu - czyli nagminne spóźnianie się na umówione spotkania lub niestawianie się na nie bez żadnego uprzedzenia. Ale to chyba można podciagnąć pod brak wyobraźni, empatii i szacunku do drugiego człowieka w ogóle.

Brak odpowiedzialności za wspólnotę. I oddech śpiących w pobliżu ludzi, ale to wiadomo!

No i jeszcze ludzie, którzy żyjąc według jakiegoś modelu, automatycznie oceniają innych, żyjących w inny sposób. W wyniku czego sama obecność w takim gronie sprawia, że czuję potrzebę, żeby się tłumaczyć. Brrr.

W ogóle - ludzie.

Mnie najbardziej irytuje słowo co. Ludzie często go nadużywają dając sobie czas do namysłu. Trudno rozmawia się z osobami które co chwilę mówią: co? Jakby byli głusi, ty się zastanawiasz czy mówisz niewyraźnie. A on po prostu przetwarza słowa.

wszystko