Mieszkanie z rodzicami
Mieszkanie z rodzicami
Chciałabym Was zapytać czy mimo osiągnięcia pełnoletniości, ukończenia studiów itp. mieszkacie bądź mieszkaliście kiedyś przez dłuższy czas z rodzicami? Jeśli tak, to jak się Wam z nimi układa/ło i czy mając taką możliwość zmienilibyście ten stan rzeczy?
- KierowcaInrzynier
- Introwertyk
- Posty: 68
- Rejestracja: 27 gru 2022, 21:42
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTP
Re: Mieszkanie z rodzicami
Odkąd zacząłem studia wynajmuję kwaterę, jednak dość często wracałem do domu (studiuję 50km od domu rodzinnego).
W tej chwili nie chcę już wracać do domu. Mam wrażenie, że przebywając tam przesiąkam jego atmosferą, która jest nie za dobra. A tak to tutaj tak jakby nabywam nową, niezależną od kogokolwiek osobowość.
W tej chwili nie chcę już wracać do domu. Mam wrażenie, że przebywając tam przesiąkam jego atmosferą, która jest nie za dobra. A tak to tutaj tak jakby nabywam nową, niezależną od kogokolwiek osobowość.
- Rafael
- Krypto-Extra
- Posty: 774
- Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: ISFJ
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Mieszkanie z rodzicami
Podobny temat już był. Dotyczył wyprowadzki od rodziców. Tam rzecz szła głównie o to, czy warto się wyprowadzać nawet wtedy, gdy relacje z rodzicami są w porządku.
Ale rozumiem, że są nowi użytkownicy i o tym nie wiedzą.
https://www.introwertyzm.pl/viewtopic.php?t=3672
A co do pytania to literalnie moja odpowiedź brzmi nie, bo ojciec się wyprowadził gdy miałem 15 lat, potem podobnie zrobiła mama. A ja zostałem sam, tam gdzie byłem. A że natura nie znosi próżni... to wolne miejsce wkrótce zostało zapełnione.
Obecnie od 5 lat mieszkam ponownie z mamą, bo jestem niepełnosprawny, a mama jest po 80-tce i też potrzebuje wsparcia. Gdybym miał możliwość to bym zmienił, ale nie jestem cudotwórcą.
Ale rozumiem, że są nowi użytkownicy i o tym nie wiedzą.
https://www.introwertyzm.pl/viewtopic.php?t=3672
A co do pytania to literalnie moja odpowiedź brzmi nie, bo ojciec się wyprowadził gdy miałem 15 lat, potem podobnie zrobiła mama. A ja zostałem sam, tam gdzie byłem. A że natura nie znosi próżni... to wolne miejsce wkrótce zostało zapełnione.

Obecnie od 5 lat mieszkam ponownie z mamą, bo jestem niepełnosprawny, a mama jest po 80-tce i też potrzebuje wsparcia. Gdybym miał możliwość to bym zmienił, ale nie jestem cudotwórcą.

Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Re: Mieszkanie z rodzicami
Posiadam podobne spostrzeżenia. No właśnie, jak to jest, że wyprowadzając się od rodziców czy wychodząc z innej toksycznej relacji, nabywamy jakby inną, nową osobowość... Z punktu widzenia psychologicznego nie jest to chyba tak do końca możliwe. Chyba że tutaj wcale nie chodzi o osobowość, a raczej zmianę stylu życia, sposobu patrzenia na świat itp.KierowcaInrzynier pisze: ↑09 sty 2023, 12:03 Odkąd zacząłem studia wynajmuję kwaterę, jednak dość często wracałem do domu (studiuję 50km od domu rodzinnego).
W tej chwili nie chcę już wracać do domu. Mam wrażenie, że przebywając tam przesiąkam jego atmosferą, która jest nie za dobra. A tak to tutaj tak jakby nabywam nową, niezależną od kogokolwiek osobowość.
Re: Mieszkanie z rodzicami
Zgadza się, był już poruszany podobny temat, jednak w moim pytaniu nie do końca chodziło o to czy warto się wyprowadzać od rodziców. Bardziej o to czy użytkownicy pomimo osiągnięcia dojrzałości życiowej i emocjonalnej, nadal mieszkają z rodzicami, a jeśli tak to w jaki sposób układają się między nimi relacje.Rafael pisze: ↑09 sty 2023, 15:13 Podobny temat już był. Dotyczył wyprowadzki od rodziców. Tam rzecz szła głównie o to, czy warto się wyprowadzać nawet wtedy, gdy relacje z rodzicami są w porządku.
Ale rozumiem, że są nowi użytkownicy i o tym nie wiedzą.
https://www.introwertyzm.pl/viewtopic.php?t=3672
A co do pytania to literalnie moja odpowiedź brzmi nie, bo ojciec się wyprowadził gdy miałem 15 lat, potem podobnie zrobiła mama. A ja zostałem sam, tam gdzie byłem. A że natura nie znosi próżni... to wolne miejsce wkrótce zostało zapełnione.![]()
Obecnie od 5 lat mieszkam ponownie z mamą, bo jestem niepełnosprawny, a mama jest po 80-tce i też potrzebuje wsparcia. Gdybym miał możliwość to bym zmienił, ale nie jestem cudotwórcą.![]()
Temat podobny, jednak nie tożsamy z wcześniej poruszanym

- Rafael
- Krypto-Extra
- Posty: 774
- Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: ISFJ
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Mieszkanie z rodzicami
Czasem może dojść do zmiany osobowości wskutek jakiejś traumy lub chorób, ale na pewno nie z powodu wyprowadzenia się z domu.
Gdy młody człowiek, który był pod dużą presją apodyktycznych rodziców opuszcza gniazdo rodzinne zaczyna powoli jakby odkrywać swoje własne ja. Dotychczas schowane pod dominacją przesadnej troski i zapobiegliwości ze strony mamy i taty.

Wiele tu zależy od wieku rodziców.
Gdy moja mama była młodsza, a ja byłem w Waszym wieku to relacja była koleżeńska ze świetną komunikacją i zrozumieniem po obu stronach. Dzieleniem obowiązków. Wiele osób zazdrościło mi takiej mamy.
A ja też jestem osobą mało-konfliktową, pracowitą i spokojną. Zatem i mamie zazdrościli takiego syna.

Ale teraz relacja taka... już być nie może, bo ludzie po 80-tce nie ogarniają rzeczywistości. Pojawiają się objawy demencji i wszystko kręci się wokół zdrowia i przetrwania, ale to już nie jest temat, który by interesował młodych ludzi.

Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Re: Mieszkanie z rodzicami
A jak wytłumaczysz sytuację gdy człowiek przebywając u rodziców staje się zupełnie inną osobą, niż gdy mieszka osobno? Przykładowo na co dzień jest otwarty, spontaniczny, nie boi się nawiązywać kontaktów z drugim człowiekiem, posiada pasje, zainteresowania, generalnie jest życiowym optymistą. No i ten sam człowiek, powiedzmy przyjeżdżając do rodziców na dłuższy urlop, staje się zamknięty na świat, przestają go interesować rzeczy które robi na co dzień, porzuca swoje pasje, a przesiąkając atmosferą swojego rodzinnego domu, przeistacza się w pesymistę widzącego wszystko w czarnych barwach. Generalnie zmiana o 180 stopni. I nie piszę tego czysto hipotetycznie, tylko znam takie przypadki.Rafael pisze: ↑09 sty 2023, 22:00Czasem może dojść do zmiany osobowości wskutek jakiejś traumy lub chorób, ale na pewno nie z powodu wyprowadzenia się z domu.
Gdy młody człowiek, który był pod dużą presją apodyktycznych rodziców opuszcza gniazdo rodzinne zaczyna powoli jakby odkrywać swoje własne ja. Dotychczas schowane pod dominacją przesadnej troski i zapobiegliwości ze strony mamy i taty.![]()
Wiele tu zależy od wieku rodziców.
Gdy moja mama była młodsza, a ja byłem w Waszym wieku to relacja była koleżeńska ze świetną komunikacją i zrozumieniem po obu stronach. Dzieleniem obowiązków. Wiele osób zazdrościło mi takiej mamy.
A ja też jestem osobą mało-konfliktową, pracowitą i spokojną. Zatem i mamie zazdrościli takiego syna.![]()
Ale teraz relacja taka... już być nie może, bo ludzie po 80-tce nie ogarniają rzeczywistości. Pojawiają się objawy demencji i wszystko kręci się wokół zdrowia i przetrwania, ale to już nie jest temat, który by interesował młodych ludzi.![]()
Owszem, pewnie ciężej dogadać się z 80-letnim rodzicem, niż z takim który ma lat 40, choć moim zdaniem niekoniecznie. Wiele zależy od charakteru nie tylko dziecka, ale i jego rodziców. Przykładowo apodyktyczny rodzic zawsze pozostanie apodyktycznym rodzicem, który nie będzie znosił słowa sprzeciwu. Pewnie im będzie starszy, to cechy te ulegną osłabieniu oraz zdominują je inne dolegliwości takie jak demencja czy inne problemy zdrowotne. Czyli generalnie tak źle i tak niedobrze

- Rafael
- Krypto-Extra
- Posty: 774
- Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: ISFJ
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Mieszkanie z rodzicami
Ja również spotkałem się z takimi przypadkami nawet u w pełni dojrzałych osób po 40-tym roku życiaMisiaczek pisze: ↑11 sty 2023, 12:13 A jak wytłumaczysz sytuację gdy człowiek przebywając u rodziców staje się zupełnie inną osobą, niż gdy mieszka osobno? Przykładowo na co dzień jest otwarty, spontaniczny, nie boi się nawiązywać kontaktów z drugim człowiekiem, posiada pasje, zainteresowania, generalnie jest życiowym optymistą. No i ten sam człowiek, powiedzmy przyjeżdżając do rodziców na dłuższy urlop, staje się zamknięty na świat, przestają go interesować rzeczy które robi na co dzień, porzuca swoje pasje, a przesiąkając atmosferą swojego rodzinnego domu, przeistacza się w pesymistę widzącego wszystko w czarnych barwach. Generalnie zmiana o 180 stopni. I nie piszę tego czysto hipotetycznie, tylko znam takie przypadki.
Jest to dobrze znany psychologii mechanizm i uleczalny.

Powrót do domu jest bodźcem, który uruchamia stary, utrwalony wyuczony schemat zachowań, postrzegania, myślenia. I tak się dzieje jak opisałaś. Niektórzy są tego świadomi, ale nic i tak nie mogą zrobić. Inni pozostają w nieświadomości. Pomocna może tu być terapia behawioralna-poznawcza lub podobne z niej się wywodzące.

Tak jak opisałaś bywa w przypadku mężczyzn, z wiekiem statystycznie rzecz biorąc łagodnieją, choć i tu mogą być wyjątki.Owszem, pewnie ciężej dogadać się z 80-letnim rodzicem, niż z takim który ma lat 40, choć moim zdaniem niekoniecznie. Wiele zależy od charakteru nie tylko dziecka, ale i jego rodziców. Przykładowo apodyktyczny rodzic zawsze pozostanie apodyktycznym rodzicem, który nie będzie znosił słowa sprzeciwu. Pewnie im będzie starszy, to cechy te ulegną osłabieniu oraz zdominują je inne dolegliwości takie jak demencja czy inne problemy zdrowotne. Czyli generalnie tak źle i tak niedobrze
Z kobietami jest trochę inaczej, bo tu zmiany hormonalne raczej sprzyjają wzrostowi apodyktyczności i agresji.
Do tego w starszym wieku depresja często przebiega z objawami dysforii, co jeszcze dodatkowo pogłębia problem. Zwłaszcza, gdy nie leczona. A namówić starszą osobę do pójścia do psychiatry graniczy z cudem.

W połączeniu z demencją wymienione powyżej objawy powodują, że taka starsza pani staje się nieznośna i może mieszkać tylko sama. Z czym z kolei sobie nie radzi i często kończy w DPS przymusowo skierowana przez opiekę społeczną.

Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Re: Mieszkanie z rodzicami
Rafael pisze: ↑11 sty 2023, 16:38Ja również spotkałem się z takimi przypadkami nawet u w pełni dojrzałych osób po 40-tym roku życiaMisiaczek pisze: ↑11 sty 2023, 12:13 A jak wytłumaczysz sytuację gdy człowiek przebywając u rodziców staje się zupełnie inną osobą, niż gdy mieszka osobno? Przykładowo na co dzień jest otwarty, spontaniczny, nie boi się nawiązywać kontaktów z drugim człowiekiem, posiada pasje, zainteresowania, generalnie jest życiowym optymistą. No i ten sam człowiek, powiedzmy przyjeżdżając do rodziców na dłuższy urlop, staje się zamknięty na świat, przestają go interesować rzeczy które robi na co dzień, porzuca swoje pasje, a przesiąkając atmosferą swojego rodzinnego domu, przeistacza się w pesymistę widzącego wszystko w czarnych barwach. Generalnie zmiana o 180 stopni. I nie piszę tego czysto hipotetycznie, tylko znam takie przypadki.
Jest to dobrze znany psychologii mechanizm i uleczalny.![]()
Powrót do domu jest bodźcem, który uruchamia stary, utrwalony wyuczony schemat zachowań, postrzegania, myślenia. I tak się dzieje jak opisałaś. Niektórzy są tego świadomi, ale nic i tak nie mogą zrobić. Inni pozostają w nieświadomości. Pomocna może tu być terapia behawioralna-poznawcza lub podobne z niej się wywodzące.![]()
Tak jak opisałaś bywa w przypadku mężczyzn, z wiekiem statystycznie rzecz biorąc łagodnieją, choć i tu mogą być wyjątki.Owszem, pewnie ciężej dogadać się z 80-letnim rodzicem, niż z takim który ma lat 40, choć moim zdaniem niekoniecznie. Wiele zależy od charakteru nie tylko dziecka, ale i jego rodziców. Przykładowo apodyktyczny rodzic zawsze pozostanie apodyktycznym rodzicem, który nie będzie znosił słowa sprzeciwu. Pewnie im będzie starszy, to cechy te ulegną osłabieniu oraz zdominują je inne dolegliwości takie jak demencja czy inne problemy zdrowotne. Czyli generalnie tak źle i tak niedobrze
Z kobietami jest trochę inaczej, bo tu zmiany hormonalne raczej sprzyjają wzrostowi apodyktyczności i agresji.
Do tego w starszym wieku depresja często przebiega z objawami dysforii, co jeszcze dodatkowo pogłębia problem. Zwłaszcza, gdy nie leczona. A namówić starszą osobę do pójścia do psychiatry graniczy z cudem.![]()
W połączeniu z demencją wymienione powyżej objawy powodują, że taka starsza pani staje się nieznośna i może mieszkać tylko sama. Z czym z kolei sobie nie radzi i często kończy w DPS przymusowo skierowana przez opiekę społeczną.![]()
Wiesz, znam osoby po 50-tce, którym matki o 20:00 każą szykować się do spania (i wcale nie chodzi o to, że na następny dzień muszą wstać wcześnie do pracy), tak więc moim zdaniem nie jest to w pełni normalna relacja.
Mówisz psychoterapia...Tylko jaki jest sens iść na terapię by zmienić się powiedzmy na czas trwania urlopu? Zresztą czy danej osobie chciałoby się przez ten czas "walczyć" z rodzicami, ich przekonaniami itp.? Starszy człowiek nie zmieni ich tak łatwo. Czy zamiast zgrzytów nie lepiej by było przez te kilka tygodni przymknąć na wszystko oko i jakoś wytrzymać z upierdliwymi rodzicami?

Mógłbyś po krótce przedstawić jak wygląda u takiego człowieka przypadek depresji z objawami dysforii?
Re: Mieszkanie z rodzicami
Myślę, że nawet gdybym nie wyprowadziła się szybko od rodziców do faceta i tak bym się wyprowadziła w niedługim czasie. Jestem osobą niezależną i zaradną. Pracuję od pierwszego dnia, kiedy uzyskałam do tego prawo. Nie uważam, że mieszkanie dorosłych dzieci z rodzicami jest czymś, czym można się chwalić. Nieważne jakie są relacje. Nigdy nie zasmakujemy prawdziwej dorosłości na garnuszku rodziców. Nie dojrzejemy.
Mój mąż też szybko się usamodzielnił. Jest dużo dojrzalszy emocjonalnie niż wskazuje na to jego wiek. Oczywiście ogarnięty życiowo również.
A rodzice w pewnym wieku mają prawo do odpoczynku od obowiązków związanych z potomstwem. Takie jest moje zdanie.
Mój mąż też szybko się usamodzielnił. Jest dużo dojrzalszy emocjonalnie niż wskazuje na to jego wiek. Oczywiście ogarnięty życiowo również.
A rodzice w pewnym wieku mają prawo do odpoczynku od obowiązków związanych z potomstwem. Takie jest moje zdanie.
- Rafael
- Krypto-Extra
- Posty: 774
- Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: ISFJ
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Mieszkanie z rodzicami
Kazać sobie mogą skoro im to sprawia przyjemność. Nie znaczy to że trzeba to robić. A psychoterapia jest też po to, żeby nauczyć się asertywności.

Jeśli u kogoś uruchamia się wspomniany powyżej schemat wobec rodziców, to będzie się uruchamiał również wobec innych znaczących osób, wchodzących w podobne role jak np dominacja, dobre rady, nadmierna troska i co tam jeszcze u kogoś było. N terapię warto iść nawet wtedy, gdy rodzice już dawno nie żyją.Tylko jaki jest sens iść na terapię by zmienić się powiedzmy na czas trwania urlopu?

Walczyć to zbyt dużo powiedziane wystarczy być asertywnym, co daje poczucie spokoju. Ale bez terapii to mało, kto to osiągnie, szczególnie, gdy są to takie poważne problemy jak opisałaś. Tu nie chodzi o to, żeby zmieniać rzeczywistość, bo ta jest nie do zmienienia po stronie rodziców. Przemianie podlega sposób postrzegania świata u osoby terapeutyzowanej.Zresztą czy danej osobie chciałoby się przez ten czas "walczyć" z rodzicami, ich przekonaniami itp.?
To prawda, co najwyżej będzie udawał, że się zmienił.Starszy człowiek nie zmieni ich tak łatwo.
Zdarzają się nieliczne wyjątki, które potrafią. Są to osoby o elastycznej osobowości, które pracowały przez całe życie nad sobą.

U niektórych z kolei osobowość potrafi się usztywnić już na koniec podstawówki. I tak trwa zastygła, aż do końca życia.

Najlepiej spędzić urlop, gdzie indziej. To raczej dość rzadkie, żeby ktoś spędzał wakacje z rodzicami.Czy zamiast zgrzytów nie lepiej by było przez te kilka tygodni przymknąć na wszystko oko i jakoś wytrzymać z upierdliwymi rodzicami?
Mnie to się ostatni raz przytrafiło w podstawówce, ale to tylko niewielka część lata była.
Owszem mieszkam z mamą, ale obok. Za obopólną zgodą. Ona ma swój świat, a ja swój. Kontakty ograniczone do niezbędnego minimum spraw bytowych.
Polega to na tym, iż w miejsce smutku typowego dla depresji pojawia się dysforia, to znaczy zespół takich objawów jak ciągłe rozdrażnienie, zrzędliwość. Nadmierna drażliwość, nadwrażliwość na wszelakie bodźce. Wybuchowość z byle powodu. Agresja, przeważnie słowna.Mógłbyś po krótce przedstawić jak wygląda u takiego człowieka przypadek depresji z objawami dysforii?
Pozostałe objawy jak w typowej depresji plus życzeniowość , domaganie się od innych (przykładowo poprzez szantaż emocjonalny, spadkowy), rozwiązywania własnych problemów.
Przyczyną jest niskie poczucie własnej sprawczości charakterystyczne również dla typowej depresji.
Różnica polega na tym, iż osoby starsze bardzo stanowczo domagają się pomocy, a w depresji dorosłych tego nie ma.
Terapią pierwszego wyboru są lęki antydepresyjne z grupy SSRI, zapisywane często po kryjomu przez internistę ze względu na awersję seniorów do wszystkiego związanego z psychiatrią i psychologią.
A ja uważam że jest to powód do dumy, gdy z wyboru oraz przywiązania i miłości rodziny do siebie. Jeśli relacje układają się harmonijnie to jest czego zazdrościć. Dla mnie osoba z takiej rodziny byłaby bardzo dobrą partią. Chętnie bym dołączył do takiego kochającego się grona.

Jeśli ktoś dobrze dogaduje się, nawet z rodziną z którą jest zazwyczaj najtrudniej to i ze wszystkimi innymi się dogada. A żeby wiedzieć, że tak jest, to trzeba żyć pod jednym dachem. Na incydentalnych spotkaniach raz na jakiś czas to każdy potrafi się postarać, ale na co dzień to już udawanie się nie sprawdza.

Mój tata przez pierwsze 15 lat życia mieszkał w jednym dużym warszawskim mieszkaniu w czteropokoleniowej rodzinie, gdzie w szczytowym okresie żyło w zgodzie aż 12 osób. Potem umarła pra prababcia i zostały 3 pokolenia.
Jednak, gdy rodzice się pobrali i ja przyszedłem na świat znowu były cztery generacje. I dalej było w porządku. Mama się wpasowała w nowy krajobraz.

Jednak potem rodzice dostali z mamy pracy nowe mieszkanie i się wyprowadzili, ale nie ze względu na złe relacje, tylko z powodu lokalizacji tego starego w szemranej okolicy i niskiego standardu mieszkania w zrujnowanej kamienicy.
Naprawdę słabo tam było.

Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Re: Mieszkanie z rodzicami
Owszem zdarzają się wyjątki, ale chyba 30-letnim synem czy córką nie trzeba się już opiekować ani wykonywać za niego obowiązków. Poza tym wyprowadzka od rodziców nie jest jednoznaczna z tym, że odciążymy ich od obowiązków. Wiele osób, pomimo że od lat mieszka osobno, powierza babci czy dziadkowi całodzienną opiekę nad wnukami i to jest chyba o wiele większy obowiązek niż powiedzmy włożenie do pralki ubrań dorosłego syna.
Re: Mieszkanie z rodzicami
Rafael pisze: ↑15 sty 2023, 16:12No dobrze, jest sytuacja w rodzinie, w której jestem asertywna i staje w czyjejś obronie. Po czym słyszę, że jestem arogancka, wyszczekana i warta tyle samo co osoba z którą ta druga strona weszła w konflikt (pomimo tego, że moja wypowiedź była jak najbardziej kulturalna i nie raniąc przy tym nikogo wyraziłam w niej jedynie swoje zdanie na ten temat). No i oczywiście z osoby postronnej staje się wrogiem numer jeden. Pozostaje więc pytanie na ile moja asertywność w czymkolwiek pomogła, bo moim zdaniem wywołała jedynie awersję do mojej osoby oraz przyczyniła się do zaostrzenia pierwotnego konfliktu. Jedna, druga taka sytuacja i atmosfera w domu staje się nie do zniesienia. Dlatego też napisałam o tym czy czasami nie lepiej przymknąć oko na rzeczy na które nie mamy wpływu bądź które są mało istotne.Kazać sobie mogą skoro im to sprawia przyjemność. Nie znaczy to że trzeba to robić. A psychoterapia jest też po to, żeby nauczyć się asertywności.![]()
Chyba trochę źle mnie zrozumiałeśNajlepiej spędzić urlop, gdzie indziej. To raczej dość rzadkie, żeby ktoś spędzał wakacje z rodzicami.
Mnie to się ostatni raz przytrafiło w podstawówce, ale to tylko niewielka część lata była.Nie miałam na myśli spędzania wakacji z rodzicami na zasadzie, że na przykład jedziemy razem nad morze. Przykładowo mam kolegę, który mieszka za granicą i przyjeżdża do Polski dwa razy do roku. Wówczas przez te kilka tygodni mieszka z rodzicami i spędza u nich urlop. No i w sumie jak miałby to inaczej rozegrać? Wynająć na ten czas hotel? Chyba chodzi mu raczej o to żeby spędzić trochę czasu z rodzina, zwłaszcza że nie widują się na co dzień. I chyba tak jak wspomniałam, lepiej żeby przez ten okres czasu przymknął oko na takie a nie inne zachowania rodziców, niż później przez resztę roku musiał wysłuchiwać pretensji od rodziny, że zawsze jak przyjeżdża to są jakieś spięcia.
W pełni się z Tobą zgadzamA ja uważam że jest to powód do dumy, gdy z wyboru oraz przywiązania i miłości rodziny do siebie. Jeśli relacje układają się harmonijnie to jest czego zazdrościć. Dla mnie osoba z takiej rodziny byłaby bardzo dobrą partią. Chętnie bym dołączył do takiego kochającego się grona.![]()
Jeśli ktoś dobrze dogaduje się, nawet z rodziną z którą jest zazwyczaj najtrudniej to i ze wszystkimi innymi się dogada. A żeby wiedzieć, że tak jest, to trzeba żyć pod jednym dachem. Na incydentalnych spotkaniach raz na jakiś czas to każdy potrafi się postarać, ale na co dzień to już udawanie się nie sprawdza.![]()
Poza tym tak jak wcześniej wspomniała Fire, to że ktoś mieszka z rodzicami, nie oznacza zaraz, że równocześnie jest na ich utrzymaniu. Znam wiele osób, które mieszkają z rodzicami, zarabiając jednocześnie na swoje utrzymanie oraz dokładając się do rodzinnego budżetu. A przy okazji oszczędzają pieniążki które mieliby przeznaczyć na wynajem, po to żeby w przyszłości kupić sobie mieszkanie za gotówkę.
- Rafael
- Krypto-Extra
- Posty: 774
- Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: ISFJ
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Mieszkanie z rodzicami
@Misiaczek
No tak źle zrozumiałem. To trochę zmienia postać rzeczy. Ale nadal mnie to dziwi, że ktoś przyjeżdża na wakacje z zagranicy do Polski i spędza je całe u rodziców. Brakuje innych pomysłów na spędzenie wolnego czasu? A może jest taki mega rodzinny?
Generalnie jak się przychodzi do kogoś w gości to trzeba zaakceptować i przystosować się do jego sposobu życia. Również takich jak pory wstawania i kładzenia się spać.
Gdy jeździłem do mojego wujka. który chodził spać o 21, a wstawał o 5, to ja też tak robiłem i żyliśmy w pełnej zgodzie. Wujek był bardzo zadowolony, ja trochę mniej. Nawet z szacunku dla gospodarza na czas pobytu miałem te same sympatie polityczne i poglądy na życie. Ale nie spędziłem z nim nigdy więcej czasu, niż jeden weekend na raz. Dłużej nie dałbym rady.
Stosunki dzieci z rodzicami to bardzo złożony temat i moim zdaniem nierozwiązywalny ze względu na awersję starszych ludzi do psychologii i psychiatrii, a często też jakiejkolwiek formy pomocy typu kluby seniora, uniwersytety trzeciego wieku, pomoc wolontariuszy.
Trzeba też pamiętać o tym, iż staruszkowie z wiekiem będą potrzebować coraz większej opieki z czasem nawet takiej jak małe dzieci i nie będą mogli mieszkać samemu. Zatem albo trafią do DPSu lub ZOLu albo i tak będą musieli mieszkać z dziećmi lub wnukami.
Kiedyś wielopokoleniowe rodziny żyjące w jednej chałupie lub mieszkaniu były czymś typowym, obecnie w zaniku. Oczywiście głównym powodem jest bogacenie się społeczeństwa. Ale też wzrost znerwicowania populacji.
Też takich znam. To dość częste. Czasem nawet się udaje. Jednak bywa i tak, że zostają do końca życia rodziców.Znam wiele osób, które mieszkają z rodzicami, zarabiając jednocześnie na swoje utrzymanie oraz dokładając się do rodzinnego budżetu. A przy okazji oszczędzają pieniążki które mieliby przeznaczyć na wynajem, po to żeby w przyszłości kupić sobie mieszkanie za gotówkę.

Jeśli są mało istotne to warto, ale jeśli są dla nas ważne to nie warto. Ale tu wiele zależy od typu osobowości. Niektórym ustępliwość przychodzi łatwo, a dla innych będzie dużą traumą zgodzić się na niesprawiedliwe traktowanie.Dlatego też napisałam o tym czy czasami nie lepiej przymknąć oko na rzeczy na które nie mamy wpływu bądź które są mało istotne.

.Chyba trochę źle mnie zrozumiałeśNie miałam na myśli spędzania wakacji z rodzicami na zasadzie, że na przykład jedziemy razem nad morze. Przykładowo mam kolegę, który mieszka za granicą i przyjeżdża do Polski dwa razy do roku. Wówczas przez te kilka tygodni mieszka z rodzicami i spędza u nich urlop. No i w sumie jak miałby to inaczej rozegrać? Wynająć na ten czas hotel? Chyba chodzi mu raczej o to żeby spędzić trochę czasu z rodzina, zwłaszcza że nie widują się na co dzień. I chyba tak jak wspomniałam, lepiej żeby przez ten okres czasu przymknął oko na takie a nie inne zachowania rodziców, niż później przez resztę roku musiał wysłuchiwać pretensji od rodziny, że zawsze jak przyjeżdża to są jakieś spięcia
No tak źle zrozumiałem. To trochę zmienia postać rzeczy. Ale nadal mnie to dziwi, że ktoś przyjeżdża na wakacje z zagranicy do Polski i spędza je całe u rodziców. Brakuje innych pomysłów na spędzenie wolnego czasu? A może jest taki mega rodzinny?
Generalnie jak się przychodzi do kogoś w gości to trzeba zaakceptować i przystosować się do jego sposobu życia. Również takich jak pory wstawania i kładzenia się spać.

Gdy jeździłem do mojego wujka. który chodził spać o 21, a wstawał o 5, to ja też tak robiłem i żyliśmy w pełnej zgodzie. Wujek był bardzo zadowolony, ja trochę mniej. Nawet z szacunku dla gospodarza na czas pobytu miałem te same sympatie polityczne i poglądy na życie. Ale nie spędziłem z nim nigdy więcej czasu, niż jeden weekend na raz. Dłużej nie dałbym rady.

Stosunki dzieci z rodzicami to bardzo złożony temat i moim zdaniem nierozwiązywalny ze względu na awersję starszych ludzi do psychologii i psychiatrii, a często też jakiejkolwiek formy pomocy typu kluby seniora, uniwersytety trzeciego wieku, pomoc wolontariuszy.

Trzeba też pamiętać o tym, iż staruszkowie z wiekiem będą potrzebować coraz większej opieki z czasem nawet takiej jak małe dzieci i nie będą mogli mieszkać samemu. Zatem albo trafią do DPSu lub ZOLu albo i tak będą musieli mieszkać z dziećmi lub wnukami.

Kiedyś wielopokoleniowe rodziny żyjące w jednej chałupie lub mieszkaniu były czymś typowym, obecnie w zaniku. Oczywiście głównym powodem jest bogacenie się społeczeństwa. Ale też wzrost znerwicowania populacji.

Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
- tonerek
- Intro-wyjadacz
- Posty: 378
- Rejestracja: 17 mar 2019, 17:20
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- Lokalizacja: Kraków
Re: Mieszkanie z rodzicami
Moim zdaniem jeżeli ma się taką możliwość trzeba się wyprowadzić od rodziców i nie ma sensu tego odkładać. Jeżeli się nie ma - no cóż...
Z mojej strony to wolałem się wyprowadzić nawet jak się to wiązało z wyższymi kosztami życia i utrzymania. Nic kosztem niezależności.
Z mojej strony to wolałem się wyprowadzić nawet jak się to wiązało z wyższymi kosztami życia i utrzymania. Nic kosztem niezależności.